Streszczenie
Dramat Juliusza Słowackiego, na którym opiera się przedstawienie Jana Englerta, rozpoczyna się sceną, kiedy w sylwestrową noc 1799 roku diabły i czarownice spotykają się w jaskini czarnoksiężnika Twardowskiego. Mają zadecydować o dalszych losach świata. Wybierają także przywódców niepodległościowego powstania Polaków.
Akt I rozgrywa się w dworku szlacheckim, na prowincji. Kordian jest typowym bohaterem o rysach romantycznych tzn. przeżywa on ból świata i istnienia oraz nieszczęśliwą, nieodwzajemnioną miłość do Laury. Wzorując się na Werterze Kordian próbuje popełnić samobójstwo, jednak tylko boleśnie się rani.
Kordian zaczyna podróżować po całym świecie – zwiedza Londyn, Paryż, Rzym, spotyka się nawet z papieżem, który potępia zbrojne czyny Polaków. Dociera na szczyt Mont Blanc, gdzie podejmuje decyzję o dołączeniu do walczących i przyjęcia postawy patriotycznej. To w tym momencie dramatu formuje się hasło: Polska Winkelriedem narodów! Oznaczało, że Polska ma walczyć o wolność i dobre imię zjednoczonych narodów świata, każdym kosztem.
Kordian wraca do Warszawy, gdzie władcą został właśnie car Mikołaj I, spiskuje w podziemiach katedry, a widząc nieporadność swoich kompanów, sam planuje zamach na cara. Ostatecznie zostaje aresztowany i uznany za obłąkanego. Odwiedza go tutaj Szatan, ukazując mu bezsens ludzkiego cierpienia.
Ostatnim momentem dramatu jest scena na Placu Zamkowym, gdzie ma dojść do egzekucji bohatera. Posłaniec niespodziewanie przynosi ułaskawienie Kordiana, jednak nie wiadomo czy egzekucja zostaje przerwana.
Porównanie z książką
Jan Englert w swojej scenicznej realizacji dramatu Słowackiego bardzo intensywnie ingeruje w tekst dzieła. Samodzielnie rozkłada akcenty utworu, niejednokrotnie różniące się od tych w literackim pierwowzorze. W Kordianie Englerta najważniejszą postacią staje się Szatan, wyglądający początkowo raczej jak tragiczny cyrkowiec, bohater kuriozalny, błazeński. Okazuje się jednak niebezpiecznym i nieprzewidywalnym graczem. W początkowej scenie przedstawienia umieszczony zostaje dialog, a właściwie spor między nim a Archaniołem. Spierają się o dusze Kordiana i jego losy, a także o wizje Polski. W tej walce zdecydowanie zwycięża Szatan, który stopniowo realizuje swój plan na kształt świata. W pewnym sensie reżyseruje dalsze wydarzenia.
Mariusz Bonaszewski, który wciela się w rolę współczesnego Szatana jest postacią łączącą różne wizje kreacji diabła. Po troszę jest faustowskim Mefistofelesem, a po troszę legendarnym Lucyferem.
Reżyser poddaje dramat Słowackiego swoistej dekonstrukcji w warstwie fabularnej, a także w zakresie tworzenia postaci. Tekst utworu został znacznie rozdrobiony i ułożony w nową całość. Najważniejsze postaci Słowackiego zostają podzielone między kilka charakterów, granych przez kilku aktorów. Niestety zabieg ten spowodował znacznie uproszczenie portretów psychologicznych bohaterów, których Słowacki skonstruował w sposób mistrzowski.
W sztuce Jana Englerta niemal całkowicie zostały wykreślone monologi tytułowego bohatera – być może chodziło o ułatwienie odbioru współczesnej publiczności, nieprzyzwyczajonej do percepcji dłuższych, złożonych wypowiedzi jednej postaci. Na szczęście pozostała kluczowa dla wymowy całego dramatu wypowiedź na szczycie góry Mont Blanc.