Aleksander Władimirowicz Sieriebriakow
Emerytowany profesor (historyk sztuki). Mimo iż wywodzi się z niższych warstw społecznych (syn diaka), zrobił karierę naukową - objął katedrę uniwersytecką. Nie ma jednak na swoim koncie żadnych znaczących dokonań naukowych. Dziś człowiek stary, schorowany (skarży się na reumatyzm), zgorzkniały.
Zawsze cieszył się powodzeniem u kobiet. Dwukrotnie żonaty – najpierw ze śp. Wierą Pietrowną, matką Soni, potem – z dużo od siebie młodszą Heleną. Szwagier Wojnickiego, zięć Marii Wojnickiej.
Żył z pieniędzy wypracowanych przez Wojnickiego i Sonię w rodzinnym majątku, w którym zapragnął osiąść na starość wraz z żoną. Znudzony wiejskim życiem planuje jednak sprzedaż gospodarstwa i zakup willi w Finlandii, nie licząc się z potrzebami pozostałych członków rodziny. Ulega jednak ich woli i zgadza się pozostawić sprawy ich zwykłemu biegowi. Wiejską posiadłość opuszcza, by zamieszkać w Charkowie.
Niegdyś przez Wojnickiego stawiany na piedestale, dziś przez niego wykpiwany: „(…) profesor na emeryturze, stary piernik, dorsz uczony... Podagra, reumatyzm, migreny, z zazdrości i zawiści wątroba mu spuchła... żyje sobie ten dorsz w majątku swej pierwszej żony, żyje bo musi, utrzymanie w mieście za drogie! Bez przerwy skarży się na swoje nieszczęścia, chociaż, prawdę powiedziawszy, jest niezwykle szczęśliwy”. Omal przez niego nie zastrzelony.
Wciąż podziwiany przez Marię Wojnicką, która jego zdanie przedkłada nad opinie własnego syna.
Tęskni za czasami, gdy był aktywny zawodowo, otaczał się wykształconymi ludźmi, darzono go szacunkiem, podziwiano. Nie akceptuje starości, boi się śmierci. Wszystkich wokół dręczy swoimi humorami, wprowadzając w domu nerwową atmosferę. Jego przyzwyczajenia i fanaberie burzą spokój domowników, dezorganizując im życie i uniemożliwiając wykonywanie codziennych obowiązków.
Helena Andrejewna
27-letnia absolwentka konserwatorium, żona profesora Sieriebriakowa, za którego wyszła z miłości. „Pociągał mnie – tłumaczy Soni – jako uczony i sławny człowiek. Miłość to była nieprawdziwa, sztuczna, ale przecież wtedy wydawało mi się, że jest prawdziwa”. Cierpliwie znosi kaprysy i wyrzuty męża, stara się zaspakajać jego potrzeby, okazuje mu troskę i przywiązanie.
Z pasierbicą początkowo nie utrzymuje żadnych relacji, ostatecznie jednak kobiety zaprzyjaźnają się, a Helena zostaje powiernicą tajemnic młodej kobiety.
To niezwykle piękna kobieta. Mężczyźni nie pozostają obojętni na jej wdzięki. Staje się obiektem westchnień Wojnickiego (jest dawną znajomą jego siostry), którego awanse jednak odrzuca. Drugiemu adoratorowi, Astrowowi, jest bardziej przychylna. Choć przyznaje, że lekarz jej się podoba i na chwilę ulega temu uczuciu, pozostaje wierna mężowi. Ma też wyrzuty sumienia z powodu uczucia, jakim Sonia darzy doktora. Aby zapobiec ewentualnej tragedii, decyduje się wyjechać.
Sytuacja życiowa, w jakiej się znalazła, powoduje u niej rozdrażnienie i znudzenie. Czuje się niepotrzebna i bezwartościowa. „A ja – mówi o sobie – jestem nudna, epizod… i w muzyce, i w domu męża, we wszystkich romansach – wszędzie, jednym słowem, moja rola – to epizod.”
Sofia Aleksandrowna
Sonia jest wnuczką wysokiej rangi urzędnika państwowego, córką profesora Sieriebriakowa i jego pierwszej żony, śp. Wiery Pietrownej, po której dziedziczy majątek. Mieszka z babką Marią, wujem Iwanem oraz nianią Maryną.
Jest cierpliwa, wytrwała i przede wszystkim pracowita. Wraz z Wojnickim prowadzi dobrze prosperujące gospodarstwo, z czego przez lata korzysta jej ojciec. Bierze czynny udział w pracach polowych, prowadzi rachunki. Gdy wuj popada w marazm, ciężar odpowiedzialności za sprawy majątku spada na jej barki. Stara się nie poddawać atmosferze ogólnego znudzenia, które opanowuje domowników.
Zdaje sobie sprawę z mankamentów swojej urody. Helena mówi o niej: „ Nie jest ładna, ale dla wiejskiego lekarza w jego wieku byłaby znakomitą żona. Mądra, taka dobra, czysta...”
Względem wciąż utyskującego na stan swego zdrowia ojca jest niezwykle wyrozumiała, okazuje mu troskę i posłuszeństwo. Z macochą początkowo nie utrzymuje żadnych relacji, wreszcie jednak kobiety godzą się, a Helena staje się powiernicą tajemnic Soni.
W sytuacjach konfliktowych stara się godzić zwaśnione strony. Tak dzieje się między innymi po wybuchu Wojnickiego, w którego obronie ma odwagę stanąć. „Trzeba mieć litość! Przypomnij sobie – tłumaczy wzburzonemu ojcu – kiedy byłeś młodszy, wujaszek Wania i babunia po całych nocach tłumaczyli książki dla ciebie, przepisywali twoje papiery (…) Ja i wujaszek Wania pracowaliśmy bez odpoczynku, nie wydając na siebie ani grosza! Wszystko posyłaliśmy tobie... Nie byliśmy darmozjadami!”.
Uczucia lokuje nieszczęśliwie – od 6 lat zakochana jest w Astrowie, który, podobnie jak ona, poświęca się pracy na rzecz innych. Martwi ją stan doktora. Słysząc, że traci on sens życia, stara się dodać mu otuchy, pociesza. Ceni jego pracę i pasje („On taki mądry, on wszystko może, wszystko potrafi… i leczy, i sadzi lasy…”). Dramat pożegnania przeżywa w skrytości własnego serca. Jest osobą szlachetną, znajduje więc siłę, by w tych trudnych dla siebie chwilach pocieszać zrozpaczonego Wojnickiego. Sens życia widzi w ciężkiej i systematycznej pracy na rzecz innych.
Michał Lwowicz Astrow
Utalentowany lekarz od 11 lat związany z rodziną profesora (w domu ma nawet swój kącik pracy). Kiedyś niezwykle przystojny, dziś podstarzały. Często zagląda do kieliszka. Posiada niewielki majątek.
Życie poświęcił wytężonej pracy na rzecz potrzebujących. Niedawno w czasie operacji zmarł mu pacjent, z czym trudno mu się pogodzić. Czuje się zmęczony, znudzony życiem, które utraciło dla niego sens. Nie może pogodzić się z jego bezsensownością i ulotnością. Chęć działania zabija w nim monotonia codziennych obowiązków oraz ludzie, którzy go otaczają – krótkowzroczni, płytcy, bezmyślni, samolubni.
Uważa, że człowiek powinien być pożyteczny, pracować na rzecz ogółu, dlatego krytycznie ocenia Helenę, która jego zdaniem istnieje tylko po to, by epatować swoją urodą. Nie pozostaje jednak obojętny na jej wdzięki - od czasu przyjazdu profesorostwa bywa w majątku częstym gościem. Nachalnie adoruje kobietę, namawiając ją do zdrady, choć wie, że zakochany jest w niej jego przyjaciel, Wojnicki. Na względy Soni, którą traktuje z szacunkiem, pozostaje zupełnie obojętny.
Pasjonuje go leśnictwo, jest wrażliwy na piękno przyrody, rozumie jej kojący wpływ na człowieka. Potrafi myśleć perspektywicznie. Rozumie, że industrializacja ma swoje prawa i musi wpływać na naturę, dlatego nie może pogodzić się z postępującą degradacją środowiska, za którą nie idzie postęp – ludzie wciąż są ciemni, bezrefleksyjni, żyją w nędzy skupieni na konieczności przetrwania. Opracował mapę regionu, na którą naniósł informacje o zmianach zachodzących w ekosystemie.
Iwan Pietrowicz Wojnicki (wujaszek Wania)
Ma 47 lat, jest bratem pierwszej żony profesora Sieriebriakowa, śp. Wiery, oraz wujem Soni. Mieszka z matką i siostrzenicą, od 25 lat zajmując się majątkiem, który ojciec kupił dla jego siostry. Dzięki jego wytężonej i uczciwej pracy zadłużone na 25 tysięcy (których zrzekł się na rzecz siostry) gospodarstwo przynosi stały dochód.
Niegdyś darzył szwagra ogromnym szacunkiem. Harował, by zapewnić mu wygodne życie w mieście, zadowalając się niską pensją. Teraz dostrzega, że jest to człowiek znikomej wartości, bez dorobku, bez osiągnięć. „Byłeś dla nas – zarzuca profesorowi – wyższą istotą, a twoje artykuły umieliśmy na pamięć. Ale teraz otworzyły mi się oczy. Widzę wszystko! Piszesz o sztuce, ale nic nie rozumiesz ze sztuki! Wszystkie twoje prace, tak przeze mnie kochane, grosza nie są warte. Zawracałeś nam głowę!” Zazdrości mu także powodzenia u kobiet, szczególnie że darzy nieodwzajemnionym uczuciem jego druga żonę, Helenę.
Dręczy go obsesyjna niemal myśl o zmarnowanym życiu, o młodości, którą poświęcił dla profesora. Wini Sieriebriakowa za swoje nieszczęście, zapominając, iż decyzję, by życie przeżyć tak, jak przeżył, podjął sam. Przyjazd profesora burzy jego spokój, wytrąca z codziennego rytmu. Upust skrywanym pretensjom daje w momencie, gdy szwagier mówi o sprzedaży majątku. Bliski szaleństwa Wojnicki sięga po broń i oddaje w jego kierunku dwa niecelne strzały. Zawstydzony swą nieudolnością i przygnębiony całą sytuacją prawdopodobnie planuje samobójstwo, w związku z czym z torby lekarskiej Astrowa kradnie morfinę.
Osobą szczególnie mu bliską jest Sonia, wspólnie z którą prowadzi gospodarstwo. Ma wyrzuty sumienia, że ostatnio jej nie pomaga dręczony dziwną niemożnością podjęcia jakiegokolwiek działania. Po odjeździe profesorstwa wraca jednak do dawnych obowiązków. Nie kryje jednak łez, wyznając Soni: „ O, moje dziecko, jak mi jest ciężko! Ach, żebyś wiedziała, jak ciężko!”. Podobnie jak siostrzenica szansę na ocalenie upatruje w wytężonej pracy.
Ilja Ilicz Tielegin
Zubożały ziemianin, rezydent w domu Soni, jej ojciec chrzestny. Towarzysz pogawędek Wojnickiego i Astrowa. Z powodu ospowego oblicza nazywany Andrutem.
Przed laty tuż po ślubie opuszczony przez żonę, na której utrzymanie łoży, mimo iż związała się z innym. Nazwany pieczeniarzem odczuwa głęboki żal. Zachowuje jednak pogodę ducha: „Pogoda jak złoto, ptaszki śpiewają, żyjemy sobie tutaj w zgodzie i w spokoju – czegóż nam jeszcze potrzeba?”.
Postać sympatyczna, niekonfliktowa – w momencie wybuchu sporu miedzy Wanią a profesorem apeluje o zachowanie spokoju, po czym przestraszony rozwojem wypadków – odchodzi.
Maria Wasiliewna Wojnicka
Wdowa po radcy tajnym, matka Iwana i śp. Wiery, babka Soni, teściowa profesora Sieriebriakowa. Zięcia darzy ogromnym szacunkiem. „Moja matka, jego teściowa – mówi o niej Iwan – do dziś dnia ubóstwia go i do dziś dnia odczuwa wobec niego święty lęk.” Pogrążona w świecie lektur nie angażuje się w sprawy gospodarcze. Mocno przeżywa wyjazd profesora, prosząc go o przesłanie zdjęcia.
Maryna
Starsza kobieta, niania Soni wspierająca ją w prowadzeniu gospodarstwa (rozmawia z chłopami, zajmuje się inwentarzem). Obie kobiety wciąż łączy silna więź – gdy wybucha kłótnia między profesorem i Wojnickim, w ramionach niani Sonia szuka schronienia.
Przyjaźni się z Astrowem, który w rozmowie z nią wyznaje: „Niczego mi się nie chce, niczego mi nie trzeba, nikogo nie kocham... No, chyba tylko ciebie. (Całuje ją w głowę) W dzieciństwie miałem taką samą nianię.”.
Przyjazd profesora, który burzy ustalony porządek dnia, jest jej wyraźnie nie w smak. Często kpi z Sieriebriakowa. Nie ukrywa zadowolenia, gdy ten wyjeżdża z żoną do Charkowa.