Tekst zaliczany jest do tzw. „Psalmów Dawida” i postrzegany jest jako wyraz lamentu jednostki. Psalm zawiera bezpośredni zwrot do Boga, a konkretnie pytania o to, dlaczego Bóg poddaje narratora cierpieniu i pozwala jego wrogowi na atakowanie go. Psalmista z pewnością znajduje się w trudnym momencie swojego życia, jednak w chwili próby nie rezygnuje z modlitwy i z ufnością zwraca się do Najwyższego:
Jak długo, Panie, całkiem o mnie nie będziesz pamiętał?
Dokąd kryć będziesz przede mną oblicze
Dokąd w mej duszy będę przeżywał wahania,
a w moim sercu codzienną zgryzotę?
Jak długo mój wróg nade mnie będzie się wynosił?
Jest to wyraźne przesłanie mówiące o tym, że nigdy nie należy zaprzestawać wołania do Boga, nawet jeśli pojawia się pokusa by się od Niego odwrócić.
Psalmista bowiem głęboko wierzy, że jego cierpliwe prośby zostaną wysłuchane, co wyraża w słowach:
Spojrzyj, wysłuchaj, Panie, mój Boże!
Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci,
by mój wróg nie mówił: «Zwyciężyłem go»,
niech się nie cieszą moi przeciwnicy, gdy się zachwieję.
Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu;
niech się cieszy me serce z Twojej pomocy,
chcę śpiewać Panu, który obdarzył mnie dobrem.
Mówiący jest głęboko przekonany o tym, że Bóg w swoim miłosierdziu przyjdzie mu z pomocą, a wówczas jego serce przepełni radość. W ostatnich wersetach podmiot stwierdza, że doświadczył Bożej pomocy i za to chce śpiewać hymny pochwalne i dziękczynne na jego cześć.