Akcja utworu toczy się na ziemiach zaboru rosyjskiego pod koniec XIX wieku.
Zasadniczą kwestią poruszaną w opowiadaniu jest sytuacja chłopów w Królestwie Polskim. Autor przedstawia ją na przykładzie Walka Gibały. Walek był kiedyś fornalem na dworze, miał więc stałe zajęcie, które pozwalało mu na utrzymanie siebie i rodziny. Niestety podbierał owies przeznaczony dla pańskich koni, by go zamienić na tytoń albo wódkę. Kiedy nowy właściciel dworu zorientował się, że jest okradany, z miejsca zwolnił nieuczciwego fornala. W ten sposób Walek stracił źródło utrzymania, nie posiadał bowiem żadnej ziemi, którą mógłby uprawiać. Latem razem z żoną pracowali przy żniwach i w ten sposób zarabiali na jedzenie, ale zimą przymierali głodem.
Praca przy wywózce torfu okazała się dla wielką szansą. Kiedy „(...) karbowy zapowiedział kopanie na łące, obojgu aż się oczy zaświeciły”. Praca okazała się cięższa, niż przypuszczali – żeby wydobyć dwa kubiki, musieli pracować od świtu do zmroku, a nawet dłużej, jeśli nie zdążyli zrobić swojej działki. Żeromski w naturalistyczny sposób opisuje żmudną i wycieńczającą pracę:
(…) cieknące, przerośnięte korzonkami błoto pierzcha i flejtuchami pada na obnażone do kolan nogi chłopa (...) ręce mdleją w łokciach, nogi cierpną i drętwieją od zanurzania ich w szlamie (…).
Dodatkowo podkreśla cierpienie kobiety, która była zmuszona zostawić małe dziecko samo w chałupie. Przywiązana do belki pod sufitem, córeczka czeka głodna, aż matka skończy pracę. Serce kobiety wyrwa się do dziecka, ale powstrzymuje ją strach przed mężem, który zbije ją, jeśli odejdzie od roboty, zanim jej nie skończą.
Zła sytuacja materialna bezrolnych chłopów wynika przede wszystkim ze złego zarządzania majątkiem przez klasy wyższe, a także z ich chciwości. Poprzedni właściciel nie potracił zarządzać majątkiem, wyciął wszystkie lasy i sprzedał drewno, ziemie zaś leżały odłogiem. W końcu musiał wszystko sprzedać, a sam wyjechał do stolicy, żeby sprzedawać wodę sodową w budce. Dla bogatego niegdyś dziedzica to ogromna degradacja, zaś dla zależnych od niego chłopów – niejednokrotnie tragedia. Nowy właściciel jest bardziej przedsiębiorczy, dla niego bagna nie są nieużyteczne, zamierza uzyskać z nich torf, dobrze go sprzedać, a potem założyć stawy i hodować ryby. W przeciwieństwie do poprzednika, osobiście dogląda swojego majątku i nie toleruje nieuczciwości. Przyłapawszy Walka na podkradaniu zboża, pozbawił go posady i uniemożliwił znalezienie pracy gdzie indziej, ponieważ do opuszczenia gminy chłop potrzebował pisemnego świadectwa od poprzedniego pana.
Gibała był więc skazany na podejmowanie się każdej pracy, by zarobić na jedzenie. Sytuację tę wykorzystał rządca, który obniżył mu wynagrodzenie z obiecanych 30 kopiejek do 20; kiedy uświadomił sobie, że chłop nie ma innego wyjścia, postanowił zaoszczędzić na jego pracy. Bezwzględnie wykorzystał jego położenie, by zagarnąć więcej dla siebie. Takie są realia pouwłaszczeniowej wsi. Pozytywistyczne ideały nie sprawdzają się w praktyce. Cóż Gibale z wolności, skoro nie ma środków do życia? Praktycznie to właśnie teraz stał się niewolnikiem zależnym od łaski rządcy.
Żeromski nie idealizuje chłopów, pokazuje ich ciemnotę, a nawet zezwierzęcenie. Gibała nie jest bez winy, sam sprowadza na siebie nieszczęście, kradnąc zboże na używki. Skrajna bieda zabija w nim ludzkie uczucia, w stosunku do żony bywa brutalny, nie potrafi zrozumieć jej lęku o los dziecka. Całą swoją energię poświęca na pracę, nie ma w nim miejsca na uczucia.
Żeromski łączy w „Zmierzchu” realistyczny, naturalistyczny i symboliczny sposób przedstawiania. W realistyczny sposób została przedstawiona sytuacja na wsi, role klas społecznych, zmiany, jakie zaszły po uwłaszczeniu. Naturalistyczny jest opis ciężkiej pracy przy wydobywaniu torfu. Symboliczny natomiast jest tytuł i jego znaczenie.
Akcja utworu toczy się o zmierzchu. Opis gasnącego słońca wprowadza smutny nastrój. Przyroda zdaje się podzielać uczucia zgnębionej kobiety, drżącej o los dziecka. Kontrast między spokojem natury, która zapada w sen a dolą Gibały i jego żony, którzy muszą jeszcze długo pracować, służy podkreśleniu niedoli chłopa.