Wiersz Tetmajera daje przykład postawy i poetyki dekadenckiej. Poeta rozważa w nim sytuację człowieka pod koniec wieku XIX, a więc współczesnego mu. Utwór zbudowany jest na zasadzie stawianych sobie pytań i odpowiedzi, udzielanych również w imieniu człowieka ówczesnego. Mamy więc do czynienia z pozornym dialogiem, formą stosowaną często w filozofii i literaturze refleksyjnej.
Autor zastanawia się nad postawą, jaką należałoby przyjąć względem rzeczywistości budzącej jego rozczarowanie, jednak wymieniane możliwości zostają zanegowane: przekleństwo, ironia, wzgarda, modlitwa, idea, walka, rozpacz, rezygnacja, użycie, życie wieczne. Wszystko to już było, nic nie daje ukojenia.
Podmiot liryczny jest człowiekiem zagubionym, zalęknionym i zniechęconym do życia. Wyraźnie widoczny jest w wierszu Tetmajera wpływ myśli Schopenhauera, który postrzegał jednostkę ludzką jako istotę skazaną na cierpienie, nękaną lękiem przed śmiercią, niepewnością i poczuciem bezcelowości egzystencji. W myśli tej wszelka aktywność potęguje jedynie poczucie niezaspokojenia. Efektem takiego poglądu była postawa dekadencka, charakteryzująca się zniechęceniem, biernością, niechęcią do świata i życia.
Wiersz Tetmajera to próba rozpatrzenia rożnych możliwości, rozmaitych sposobów radzenia sobie z rzeczywistością. Podmiot liryczny odrzuca je wszystkie: ani walka, ani rezygnacją nie dają spokoju ducha. Pierwsza metoda skazana jest na niepowodzenie, skoro wobec ślepych sił człowiek jest niby mrówka wobec pędzącego pociągu. Z drugiej strony – rezygnacja z walki również oznacza to cierpienie: „Czyż przez to mniej się cierpieć będzie,/ gdy się z poddaniem schyli pod nóż gilotyny?”.
Zastosowana metaforyka wskazuje na stosunek poety do świata. Los to „nóż gilotyny”, poddanie się jego wyrokom oznacza klęskę, śmierć. Podobnie jak wiara pokładana w Bogu czy w nauce. Nawet hedonistyczne używanie życia nie sprawia, że staje się ono bardziej znośne, ponieważ gdzieś na dnie zawsze tkwi pragnienie czegoś prawdziwego: „(...) duszy jest zawsze coś na dnie,/ co wśród użycia pragnie, wśród rozkoszy żąda”.
Rozważywszy wszystkie możliwości, jakie przychodzą mu na myśl, podmiot liryczny zadaje rozpaczliwe pytania retoryczne:
(…) Cóż więc jest? Co zostało nam, co wszystko wiemy/ Dla których żadna z dawnych wiar już nie wystarcza?/ Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,/ Człowiecze z końca wieku?
Poeta zalicza się do grona ludzi współczesnych, ludzi wykształconych, którzy „już wszystko wiedzą”, a więc dumnych z rozwoju nauki i cywilizacji; ludzi, którzy uwolnili się od zabobonu. W imieniu swoim i całego pokolenia pyta o to, jak bronić się przed złem, melancholią, poczuciem braku, które ogarniają duszę. Pytanie zadaje człowiekowi końca wieku, a więc też sobie. Nie otrzymuje jednak odpowiedzi, sam również nie odpowiada – jedyną reakcją jest nieme spuszczenie głowy. Na tak postawione pytania brak bowiem odpowiedzi. Człowiek jest skazany sam na siebie, nie ma dla niego ratunku ani pocieszenia. Jest on bezsilny wobec losu i własnych lęków.
Powodem cierpień dekadentów jest przede wszystkim ich duża samoświadomość, autorefleksja.
„Koniec wieku XIX” to przykład liryki inwokacyjnej, skierowanej do konkretnego adresata. Ważnym środkiem wyrazu jest tu interpunkcja, sygnalizująca pytania i odpowiedzi. Powtarzające się wielokropki zdradzają niepewność i zagubienie podmiot lirycznego. Zdania są krótkie, urywane, co wskazuje na silny ładunek emocjonalny. Niepokój podkreśla też zaburzenie rytmu wiersza.