Stygmatami (z gr. stigmata – znamię, piętno wypalane na ciele niewolnika na znak przynależności do pana) nazywa się krwawiące rany na ciele człowieka, które przypominają rany zadane Chrystusowi w czasie Jego Męki. Najczęściej pojawiają się na rękach, nogach i lewym boku; czasami również na głowie (nawiązanie do korony cierniowej Jezusa) oraz na plecach (wynik biczowania Chrystusa). Mogą przybierać różne kształty.
Stygmaty mogą być stałe bądź pojawiać się okresowo; mogą współistnieć bądź następować po sobie. Rany mogą być widoczne bądź niewidoczne (stygmaty wewnętrzne). Wiążą się z cierpieniami zarówno natury fizycznej, jak i duchowej. Owe cierpienia mają świadczyć o ich nadprzyrodzonym pochodzeniu i charakterze; są uznawane za drogę uświęcenia osoby obdarzonej stygmatami.
Zwykle stygmaty ukazują się w piątki (zwłaszcza w Wielki Piątek); wówczas również najobficiej krwawią i sprawiają najcięższy ból. Ich pojawienie się jest niespodziewane i nagłe, nie ma również podłoża chorobowego. Ran tych nie da się wyleczyć (ani zaleczyć), ale równocześnie nie ulegają infekcjom: nie ropieją, nie gniją. Czasami wydzielają miły, słodki zapach np. woń kwiatów. Zanikają dopiero po śmierci stygmatyka.
Są postrzegane jako dar od Boga – nie da się zapracować na stygmaty; są niezależne od woli wiernego. Najczęściej pojawiają się u osób zaangażowanych we własne życie duchowe (mistycy); większość stygmatyków praktykowała ascezę. Uważani są oni za wybrańców i żywe obrazy Męki Zbawiciela – ich stygmaty są świadectwem szczególnej relacji z Bogiem.
Oficjalnie za pierwszego stygmatyka uznaje się św. Franciszka z Asyżu (XIII w.). Inni znani stygmatycy w historii to: św. Ojciec Pio, siostra Faustyna Kowalska (stygmaty wewnętrzne, ukryte), św. Gemma Galgani , Teresa Neumann, św. Katarzyna ze Sieny, św. Jan od Krzyża, św. Małgorzata Maria Alacoque, św. Weronika Giuliani, św. Teresa z Avili, Marta Robin. Większość stygmatyków stanowią kobiety.
Na podstawie fragmentu Listu do Galatów podejrzewa się, że stygmaty wewnętrzne miał także św. Paweł: Noszę w swoim ciele ślady Męki Chrystusowej (Ga 6,17).
Kościół bardzo ostrożnie i sceptycznie podchodzi do zjawiska stygmatów, gdyż w przeszłości zdarzały się próby fałszerstwa i oszustwa np. Magdalena z Kordoby (XVI wiek) symulowała swoje rany.
Zjawisku stygmatyzacji często towarzyszy ekstaza, wizje, objawienia, dar uzdrawiania, dar bilokacji, dar wyrzucania złych duchów itd. Zdarza się, że osoba obdarzona stygmatami, odmawia przyjmowania wszystkich pokarmów i napojów, z wyjątkiem Eucharystii.