Na początku powieści narrator opisuje zdjęcie, na którym widnieje on sam jako mały chłopiec i towarzyszy mu ojciec. Chłopak ubrany jest po marynarsku – ma to duże znaczenie dla wymowy całej książki – ubiór marynarski stanowi bowiem dla bohatera symbol jakiejś uroczystej okazji. Przez długi czas było jedynym wyjściowym ubraniem chłopca. Narrator przygląda się tej fotografii z perspektywy wielu lat, już jako dorosły i rozważa dlaczego na zdjęciu nie ma jego matki. Wysuwa wniosek, że jest to pewnie efekt jakiejś kłótni rodzinnej, gdyż w tym okresie wszyscy mieszkali ze sobą razem na niewielkiej przestrzeni: on sam, Piotrek, jego rodzice, dziadkowie i wujostwo.
W dalszej części następuje opis sytuacji rodzinnej Piotra: wuj Stefan i ciocia Jadwiga bardzo starają się o potomstwo, a pomimo jego braku szczerze się kochają. Druga para wujostwa, Marta i Władek również nie posiadają dzieci, ale z innych przyczyn.
Rodzina odbywa biesiadę podczas niedzielnego popołudnia na wsi. Jest to trudny czas wojny, więc rosół podany do stołu nadaje spotkaniu dodatkowej odświętności. Jest to okazja do refleksji narratora, że Bóg podarował ludziom niedzielę by mogli na chwilę, czyści i dobrze ubrani, stać się tacy, jakimi chcieliby być.
Następnie Piotr opisuje swoje dalsze losy – nie mieszka już na wsi, ale na Rybitwach. Do miasta można było dostać się za pomocą stromych schodów. Matka chłopca znalazła w mieście mieszkanie do wynajęcia. W ten sposób rodzina poznała panny Ponckie, które zaproponowały im suterenę obok swojego domu. Siostry bardzo zaprzyjaźniły się z Piotrkiem i jego matką, zajmowały się prostytucją. W tym momencie dowiadujemy się również, że ojciec Piotra jest w ciężkim stanie (choroba serca) i nie wiadomo jak potoczą się jego losy. Pomimo tego, jego żona ma nadzieję, że mąż wróci do zdrowia i dawnej pracy buchalterskiej. Z powodu rozkazu okupanta rodzina przesiedliła się za Wisłę, gdzie poznali pana Jaskółkę, który był dla nich bardzo życzliwy. Któregoś dnia Piotrek towarzyszył ojcu podczas wizyt u lekarza – w tym czasie ojciec opowiadał mu różne historie wojenne, również historie wojen ze starożytności. Pewnego razu Piotrek i jego tata pokłócili się o historyczną rolę Hannibala.
W kolejnym rozdziale pojawia się informacja o tym, że Piotrek nie ma już ojca. Tymczasem zbliża się rocznica urodzin Józefa Stalina i Piotrek zostaje namówiony by wygłosić mowę na cześć dyktatora. Miało to być zadośćuczynienie za to, że nie chciał nieść w pochodzie jego portretu. Na te uroczystość bohater musi ubrać czerwony krawat, zmuszony jest także przeczytać Notatnik agitatora.
Następny rozdział przynosi opis psa Kruczka, który był jedynym prawdziwym przyjacielem gimnazjalisty. Narrator opowiada o swoich znajomych, Fredku Gruzie, przywódcy wiejskiej bandy chłopaków, który ginie od niewypału, natomiast piesek przepada bez wieści. Po jakimś czasie wraca do Piotrka ranny i bez jednego oka.
Narrator aktualizuje stan swojej sytuacji rodzinnej – nie mieszkają już dawno razem, ale ciągle odwiedza swoje wujostwo, niektórzy domownicy zmarli. Bohater ma wrażenie obcości rodzinnych stron – właściwie przyjeżdża tylko po to by odwiedzić groby. Zastanawia się, czy to miejsce jest środkiem widnokręgu, czyli jego miejscem, takim, przed którym nie może uciec. Prowadzi to do refleksji, że w każdym człowieku drzemie miejsce, w którym zapisany jest jego los.
Kolejny rozdział rozpoczyna się od opisu sytuacji panien Ponckich, niezbyt lubianych w społeczności z względu na ich bogactwo. Matka Piotra zawsze broniła kobiet, gdyż ona i chłopak doświadczyli od niech wiele dobroci i życzliwości. Co ciekawe, dowiadujemy się, że po zakończeniu kariery prostytutek Ponckie zostały wziętymi krawcowymi. Piotrek zaczyna pobierać prywatne nauki u starszego nauczyciela – ma m.in. napisać wypracowanie o widnokręgu.
W tym momencie książki pojawia się miejsce symboliczne w życiu Piotra – kościół św. Jakuba. Któregoś dnia Piotr wybiera się z nauczycielem do bożnicy żydowskiej. Kościół św. Jakuba stał się miejscem schadzek Piotra i jego przyszłej żony Anny, tam spotykali się po nabożeństwie i tam odbył się ich ślub. Anna była córką organisty i po śmierci jej ojca Jana, została poproszona o zastępstwo na tym stanowisku. Dziewczyna zgodziła się, a na próbach zawsze towarzyszył jej Piotr oraz kościelny. Piotr opowiada o tym jak poznał Sulkę, dziewczynkę, która była córką sąsiadów jego dziadków, żydów.
Wzgórze, na którym zostało zbudowane miasto Piotra zaczyna się zapadać, a dom bohatera ulega zniszczeniu. Widzimy moment, w którym Piotr przyjeżdża w to miejsce ze swoim synem Pawłem – z treści książki domyślamy się, że Anna, matka Pawła nie żyje, choć nie jest to powiedziane wprost. Powrót do miejsc z młodości wywołuje u Piotra falę wspomnień ujętych w retrospekcjach – widzimy deszczowy spacer mężczyzny i Anny, podczas którego Piotr po raz pierwszy wziął ją za rękę.
Rozdział pt. W poszukiwaniu zgubionego buta rozpoczyna się od wspomnienia, w którym Piotr i jego rodzice przeprowadzają się do sąsiedniej wsi – Zygmunt (ojciec) ma tam otrzymać lepszą posadę. Przeprawiają się więc przez rzekę San, a podczas postoju w podróży chłopiec gubi jednego buta, Tu znów autor nie jest konsekwentny w konstruowaniu czasu narracji – wraca ona bowiem do czasu nieco później, po śmierci ojca, gdy stosunki Piotra z matką nie były najlepsze. Następnie opisuje sytuacje już po śmierci matki, gdy pali zgromadzone przez nią przepisy. Ma przy tym wrażenie, że niszczy swoisty pamiętnik matki, w którym zawarła swoje emocje, myśli i wspomnienia. Narracja wraca do poszukiwań buta – pytają po całej wsi ale nikt go nie widział – nie wiemy jak zakończyły się te poszukiwania.
Widzimy Piotra na swojej pierwszej szkolnej zabawie, jednak on niechętnie opisuje jej przebieg – woli wrócić wspomnieniami do pogrzebu ojca. Następnie Piotr wraca do opisu zabawy i momentu oczekiwania na tango, do którego będzie chciał poprosić Annę. Panny Ponckie uczyły chłopaka, że tango to „taniec życia”. Niestety w oczekiwaniu na swoją kolej do rozrywanej przez kawalerów dziewczyny, Piotr upija się i zostaje odprowadzony do domu przez Kozę.
Następna część znów rozpoczyna się od opisu pogrzebu ojca – staje się to punktem wyjścia do opowieści o śmierci burmistrza miasteczka, który został pochowany na tym samym cmentarzu.
Wraz z narratorem przenosimy się znów do momentu niechlubnego upicia się Piotra na szkolnej zabawie. Tej nocy chłopak poznaje przypadkowo całą prawdę o profesji panien Ponckich, które przy okazji tłumaczą mu jak pojmują miłość. Powrót do domu i rozmowa z matką wywołuje wspomnienie o tym, jak poznali się rodzice Piotra – zostali zeswatani przez swoich ojców, dobrych znajomych.
Ostatnie wspomnienia bohatera krążą wokół Anny – opisuje wycieczkę na kajaki, podczas której dziewczynie pękł kostium kąpielowy, co zawstydziło Piotra. Wówczas ona wyznaje, że podczas zabawy czekała aż on zaprosi ją do tanga. Przyznaje także, że chciałaby aby Piotr wykorzystał sytuację z kostiumem i dotknął jej piersi. W tym momencie wspomnienie przechodzi w inne, gdy Anna głaszcze jego dłonią swój brzuch, w którym nosi syna Piotra.
W końcowym obrazie Widnokręgu Piotr i Paweł znajdują się na plaży, gdzie budują zamek z piasku – ktoś w tym momencie zrobił im zdjęcie i utrwalił tę chwilę ojca z synem.