„Samotność bogów” - geneza, czas i miejsce akcji
„Samotność bogów” to powieść fantastyczna. Czas i miejsce akcji nie zostały jednoznacznie określone, wydarzenia toczą się w jakimś paralelnym do Ziemi świecie – przypomina on pod wieloma względami znane nam realia.
Plemię, do którego należy główny bohater, przypomina słowiańskie wspólnoty zamieszkujące puszczę około XI wieku, kiedy na ziemie te docierali chrześcijańscy misjonarze. Ponadto, za sprawą dziwnych podróży Jona przenosi się w inne czasy i inne światy, które możemy identyfikować jako: średniowieczną Francję, Jerozolimę za czasów Chrystusa i któreś ze współczesnych miast.
Analogie między światem przedstawionym i wydarzeniami znanymi z historii są bardzo wyraźne, jednak autorka celowo unika ich nazywania – pisze o Człowieku, a nie Jezusie, Dziewczynie z Domremy, a nie Joannie d`Arc, ludziach w długich sukniach, nie zaś chrześcijańskich misjonarzach.
„Samotność bogów” - problematyka
Autorka porusza w „Samotności bogów” kwestie wiary, miłości, powinności, śmierci, postępu, konieczności zmian. Ukazuje proces wypierania starej wiary przez nową. Dawni okrutni bogowie zostają zastąpieni Bogiem Dobroci. Okazuje się jednak, że ludzie nie stają się dzięki temu lepsi, bowiem sami kreują bogów, dostosowując swoje wyobrażenia do własnych potrzeb.
Zapowiedź stosów i nieprzejednana postawa młodego kapłana pokazują, że nowy bóg jest nie mniej okrutny niż starzy bogowie, żądający krwawych ofiar. Skromność i prostota Człowieka na osiołku nie przekonują tłumów, które pragną potężnego władcy z tego świata. To dlatego tak szybko wielu się od niego odwróciło. Ezra to rozumie, dlatego dba o pozory, sprowadzając do świątyni piękne figury, koronki, skarby. Ludzie ulegają symbolom potęgi, budują wspaniałe świątynie, nie dla chwały boga, ale dla własnej próżności.
(…) Myślę, że On jest wszędzie i nie potrzebuje dachu, nawet złoconego. On przychodzi do ludzi, nie do budynków (….) – mówi Błazen.
Wizja głównego bohatera, w której wszyscy bogowie zstępują na ziemię, jest odwróceniem utrwalonego w literaturze obrazu końca świata. To nie ludzie zmartwychwstają, ale bogowie – wszyscy ci, których ludzka wiara powołała kiedyś do istnienia, a jej brak skazał w końcu na zapomnienie. Bogowie kroczą w zgodzie, są sobie równi, tak samo istotni. Przybywają nie po to, żeby sądzić, ale żeby podziękować ludziom za ich miłość.
Wiara w każdego boga jest tak samo dobra – bóg Ezry nie jest w niczym lepszy od boga Ariela (w którym można dopatrywać się potomka narodu wybranego) czy Światowida czczonego przez dawne plemiona. Ważne jest to, do czego dana wiara prowadzi, do dobra czy zła. Rozumieją to szaman i Isak. Oni dostrzegają boga wszędzie.
„Samotność bogów” to także obraz postępującej cywilizacji. Jon obserwuje zachodzące zmiany z fascynacją, ale i nie bez strachu. Każde pokolenie buduje coraz okazalsze domy, bardziej przestronne i wygodniejsze, ludzie wznoszą ogromne świątynie, a droga do miasta trwa coraz krócej. Jednocześnie wraz ze śmiercią szamanów ginie pradawna medycyna i tajemna wiedza. Ludzie przestają rozumieć puszczę. Cywilizacja i nowa wiara są nierozłączne, obie zostały przyniesione przez ludzi w długich sukniach. Obie wprowadzają w życie Plemienia wiele zmian, zarówno pożytecznych, jak i szkodliwych.
Jon nie chce, aby jego syn miał wątpliwości, ponieważ wątpliwości oznaczają cierpienie. Prawda nigdy nie jest jednak prosta i jednoznaczna.
Odkrywa to kapłan Isak po latach spędzonych w wiosce. Ezra, który za heretyka uważa każdego, kto myśli inaczej niż on, jest pewny swoich racji. Tacy ludzie jak on stają się bezwzględni. W imię Boga Dobroci gotowi są zabijać swoich bliźnich. Isak chce nawracać, dając przykład, ucząc miłości. Ezra rozbija bałwany, biczuje, grozi ogniem piekielnym i stosem.