„Wesele w Atomicach” to pamflet na postęp technologiczny, wyprzedzający rozwój moralny i kulturowy.
Życie na polskiej wsi toczy się podobnie jak przed wiekami, nie zmienia się ludzka mentalność: rodzice swatają dzieci, biorąc pod uwagę majątek obojga, każdy uprawia swój kawałek ziemi, na weselu dochodzi do bijatyki. Zmienia się tylko kontekst, a więc rzeczywistość dookoła, bowiem – majątek młodych to już nie pole uprawne czy zwierzęta rolne jak niegdyś, ale reaktory, siłownia, laboratoria. Mieszkańcy nie uprawiają zboża, nie hodują zwierząt, ale walcują blachę, a stary Józwa zwozi do stodoły paliwo. Weselna bijatyka z kolei zamiast toczyć się przy użyciu sztachet, odbywa się na rakiety i głowice atomowe.
Problem ten ilustrują przyśpiewki Smygi i Piega. Smyga śpiewa: „Już się przed wsią naszą/ jasna przyszłość mości,/ przez szczęście społeczeństwa/ do szczęścia ludzkości!”. Na co Piega odpowiada mu: „Najpierw trzeba zacząć/ od spraw moralności:/ do szczęścia społeczeństw/ przez ducha czystości”.
Piega wskazuje na właściwy kierunek zmian. Technologia powinna służyć człowiekowi, podczas gdy dzieje się odwrotnie – to człowiek podporządkowuje się technice. Reorganizacja wsi prowadzi wyłącznie do tego, że wydłuża się droga do kościoła, a wyrzutnie rakietowe i gazy bojowe służą do załatwiania porachunków. Technologia jest źle wykorzystywana, nie przynosi realnych korzyści, ponieważ ludzie nie są na nią gotowi. Skupieni na postępie, zapomnieli o wartościach duchowych. Mentalnie nadal tkwią gdzieś w osiemnastym wieku.
Zbigniew Jarosiński pisał o tego rodzaju konceptach Mrożka:
(…) Na tym połączeniu oparty był główny, do czytelników ówczesnych doskonale przemawiający, koncept Mrożka, mianowicie jego wizja współczesnej Polski, stanowiącej amalgamatyczne przemieszanie dwóch żywiołów: dziedzictwa wsi przaśnej, słowiańsko-gnuśnej lub prostodusznie-krzepkiej oraz sztucznie na tym zaszczepionych idei – po trosze idei <<społecznego postępu>> znanej z lat stalinizmu, po trosze idei <<nowoczesności>> bliskiej popaździernikowej młodzieży (…).