Bylica to przykład ubogiego gospodarza, jest przeciwieństwem Macieja Boryny. Nie posiada własnej ziemi, zarabiał pracując u zamożnych gospodarzy jako parobek, ale były to tylko prace sezonowe i w okresie przednówka rodzina na ogół głodowała.
Jako człowiek stary i słaby traci już nawet to źródło utrzymania. Jest niepozorny, siedzi skulony niby „kupa starych wiórów”. Ledwo chodzi, podpierając się sękatym kijem. Będąc człowiekiem ubogim, Bylica miał niewielkie znaczenie we wsi. Przyjmuje swoją rolę z pokorą, akceptuje te niepisane prawa, skazujące go na poniżenie.
Bylica ma dwie córki, Hankę i Weronikę. Jest bardzo dumny z Hanki, która wychodząc za Antka, podniosła swój status w lipieckiej hierarchii. Mieszka jednak z drugą córką Weroniką i czuje, że jest dla niej ciężarem. Z jednej strony jest jej wdzięczy za to, że przygarnęła go na stare lata, z drugiej żali się Hance, że nie traktuje go dobrze: „(...) i łóżko mi wziena... ani tej szczapy drzewa nie pozwoli... i każdą łyżkę strawy wypomina”.
Jest dla niej tylko kłopotem, kolejną osobą, którą musi wyżywić. Dopóki był sprawny i mógł zarabiać, dzieci traktowały go z szacunkiem. Jako człowiek niedołężny, nawet dla córki jest bezwartościowy. Jedyne, co mu pozostało, to żebranie.
Z radością wysłuchuje propozycji Hanki, by się do niej przenieść, ale odmawia, nie chcąc robić jej kłopotu. Jako ojciec jest troskliwy i wyrozumiały. Potrafi okazywać wdzięczność i nawiązywać bliskie relacje. Docenia wysiłki innych, nie jest krytyczny ani wymagający, nawet postępowanie Weroniki stara się wytłumaczyć i wybaczyć.
W przeciwieństwie do Boryny doświadcza od dzieci więcej dobrego niż złego. W końcu decyduje się iść żebrać, co bardzo gniewa Hankę, która odbiera to jako osobistą zniewagę. Jednak ojciec podjął decyzję i nikt nie jest w stanie go od niej odwieść.