Wojna polsko – ukraińska rozpoczęła się w momencie, kiedy trwała jeszcze I wojna światowa, przejęciem władzy we Lwowie przez siły ukraińskie 1.11.1918. Pojęcie „narodu ukraińskiego” było wtedy dosyć świeże i było efektem działalności grupy intelektualistów i działaczy ukraińskich, głównie z terenów zaboru austriackiego. Z racji tak późnego wykształcenia się odrębności narodowej wielu Polaków nie widziało w Ukraińcach ani zagrożenia, ani partnera do rozmów, uznając ukraiński ruch narodowy za niedorzeczny. Mimo to niepodległościowi działacze ukraińscy działali w czasie I wojny światowej po stronie Państw Centralnych, podobnie jak Polacy tworząc własne oddziały walczące u boku armii c.k. i przygotowując organizacje konspiracyjne, które w dogodnym momencie miały za zadanie przejąć władzę w Galicji Wschodniej.
1.11.1918 roku niespodziewanie ukraińskie oddziały wojskowe (Strzelcy Siczowi), wsparte przez bojówki ukraińskie przejęły znaczną część ważnych urzędów we Lwowie i ogłosiły powstanie Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Do podobnych wystąpień doszło wkrótce na terenie całej Galicji. Po początkowym zaskoczeniu, ludność polska we Lwowie zaczęła organizować własne oddziały, próbując odzyskać miasto z rąk Ukraińców. Doszło do kilkunastodniowych walk ulicznych, znanych jako obrona Lwowa. Ostatecznie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę polską, głównie dzięki pomocy militarnej dostarczonej przez odrodzone państwo polskie. Do 22.11.1918 siły polskie dowodzone przez Tadeusza Rozwadowskiego wyparły Ukraińców z Lwowa. Siły ZURL cały czas jednak utrzymywały swoje pozycje dookoła miasta.
Pomiędzy rokiem 1918 a 1919 wojska ukraińskie i polskie toczyły szereg ciężkich walk o kontrolę nad terenami Galicji. Generalnie to Polacy wychodzili z nich obronną ręką. Po krótkim zawieszeniu broni w lutym 1919 roku wojska polskie zostały wsparte przez oddziały Błękitnej Armii, przybyłe z Francji, jak również wojska wielkopolskie. Na nic zdały się mediacje Ententy, która starała się rozwiązać konflikt pokojowo. W maju 1919 roku przełamano ostatecznie blokadę Lwowa. W ciągu kilku najbliższych miesięcy siły ukraińskie zostały zepchnięte do defensywy, a terytorium ZURL zostało ograniczone do niewielkich terenów nad Zbruczem. Przeprowadzona przez Ukraińców w czerwcu ofensywa czortkowska na króko tylko poprawiła ich sytuację militarną, już wkrótce resztki wojsk ukraińskich zostały niemal doszczętnie rozbite. Na przełomie lipca i sierpnia cała Galicja znalazła się pod panowaniem polskim. Pozostałości armii i rządu ZURL wycofały się za Zbrucz, gdzie połączyły się z siłami powstałego w międzyczasie drugiego państwa ukraińskiego (URL). Również i Ukraińska Republika Ludowa nie była w stanie utrzymać swojej niezależności.
Przegrana w wojnie z Polakami i bolszewikami spowodowała upadek nadziei ukraińskich na stworzenie własnego państwa. Ukraiński ruch narodowy poniósł dotkliwą klęskę, która na długie lata zaprzepaściła szansę na budowę państwa ukraińskiego. W roku 1920 ukraińscy politycy z URL próbowali jeszcze ratować ideę niezależnej Ukrainy przez sojusz z Polakami, były to już jednak sojusze skazane na niepowodzenie wobec niechęci samych Ukraińców. Jednym ze skutków wojny polsko - ukraińskiej 1918 - 1919 była bowiem głęboka niechęć, czasami ocierająca się o nienawiść, spowodowana licznymi ukraińskimi mordami na Polakach, jak równiez brutalnymi polskimi akcjami pacyfikacyjnymi. Ukraińcy zaczęli widzieć w Polakach główną przeszkodę w drodze do niepodległości, zaś oliwy do ognia dorzucała polityka narodowościowa władz polskich na Kresach, dążąca do wynarodowienia Ukraińców i ich całkowitego spolonizowania. Trwająca przez całe dwudziestolecie międzywojenne niechęć pomiędzy narodami, połączona z pamięcią o wojnie doprowadziła w latach drugiej wojny światowej do wybuchu wzajemnych tarć i walk, zakończonych słynną rzezią wołyńską, dokonaną na Polakach zamieszkujących kresy. Pewne echa owej niechęci do polskości są zresztą widoczne na Ukrainie po dziś dzień.