„Żal” to jeden z najbardziej znanych wierszy Józefa Czechowicza napisany tuż przed II wojną światową w 1939 roku. Utwór ten ma wyraźną wymowę katastroficzną, jest apokaliptyczną wizją zbliżającej się zagłady, która zmiecie z powierzchni ziemi stary świat.
Tekst operuje symbolicznym językiem skojarzeń i poetyckich obrazów. Rezygnacja poety z dużych liter i znaków interpunkcyjnych potęguje wieloznaczność utworu, którego każde pojedyncze słowo nabiera głębi w zestawieniu z różnymi kontekstami.
Poeta-prorok
Podmiotem wiersza jest poeta wystylizowany na proroka. Mamy tu do czynienia ze starym, doświadczonym wędrowcem, o czym świadczą siwe włosy na jego skroniach. Jest to osoba niejako przemierzająca dzieje, na co wskazuje kończący tekst zwrot: „idźże idź dalej”. Czas wypowiedzi owego proroka zostaje ulokowany w jakimś wycinku jego podróży. Doznając apokaliptycznych wizji, mimowolnie staje się on świadkiem dokonującej się na jego oczach katastrofy świata.
W tym obrazie zagłady nakłada się na siebie z jednej strony autopsja Czechowicza, który brał udział w wojnie bolszewickiej, z drugiej zaś jest to wyraźne przeczucie zbliżającego się kataklizmu. Mamy więc do czynienia z czasem usytuowanym pomiędzy dwiema wojnami. Zwiastunem nadchodzącego nieszczęścia jest pojawienie się jaskółki. Wiersz ma zatem wymiar historiozoficzny. Znajdują w nim odbicie dwudziestowieczne koncepcje filozofii historii, jak np. teoria Oswalda Spenglera o upadku cywilizacji Zachodu.
Wizja zagłady
Pojawiająca się w wierszu wizja zagłady ma niezwykle szczegółowy charakter. Zadziwiająca jest również precyzja poetyckich przeczuć. Widzimy tu obraz świata, który zostaje całkowicie zniszczony. Mowa jest o bezpowrotnie odchodzących w przeszłość snach i festynach. Na oczach odbiorcy rozgrywa się biblijna apokalipsa, urzeczywistniają się wszystkie nieszczęścia przywołane w Janowej księdze: ogień, powietrze, woda, pomór i głód trawią znękaną ludzkość. Człowiek ulega całkowitemu zezwierzęceniu. Ten fakt podkreśla się w wierszu kilkakrotnie. Poeta przeciwstawia bowiem „płacz głodnego człowieka” „rykowi głodnych ludów”. Ponadto padają wymowne słowa:
zniża się wieczór świata tego
nozdrza wietrzą czerwony udój
Wietrzące nozdrza są typowo zwierzęcym atrybutem. Co więcej, słowa „zapytamy się wzajem kto zacz” można traktować jako przeczucie degradacji człowieczeństwa przez sprowadzenie ludzkiej jednostki do bezosobowego numeru, co miało miejsce w obozach koncentracyjnych. Można w nich również widzieć zbliżający się sprawdzian z najważniejszych wartości. Wojna zdejmuje bowiem maskę kultury i obnaża najgorsze ludzkie instynkty.
Rozpad „ja” poetyckiego
W trzeciej części wiersza „ja” poetyckie ulega wyraźnemu rozpadowi:
rozmnożony cudownie na wszystkich nas
będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie
Poeta-prorok wiedziony empatią utożsamia się z każdym pojedynczym człowiekiem, który zginie podczas czasu zagłady. Jest zatem rolnikiem, który zginie przy pługu, prawnikiem zakrztuszonym gazem, śpiącą w jaskrach dziewczyną i płonącym żywcem dzieckiem. Jest także „czarnym krzyżykiem na listach”, co przywodzi na myśl listy poległych i zamordowanych. W wierszu pojawia się przejmująca antycypacja śmierci samego Czechowicza: „bombą trafiony w stallach”.
Warto zwrócić uwagę, że Czechowicz archaizuje język wiersza, np. zamiast prawnik mówi „jurysta”, co nadaje całej wizji iście proroczą wymowę. Sam zaś rozpad „ja” poetyckiego oprócz wymiaru empatycznego jest również oznaką śmierci podmiotu tracącego swoją tożsamość.
Żal
W ostatniej części wiersza pojawia się apokaliptyczny obraz rzeki krwi, „żniw huku i blasków” obraz skrzydła, które „świśnie u głowy”. Wizję tę można odczytywać jako antycypację nalotów bombowych. Utwór zostaje zamknięty klamrą, na końcu powraca bowiem motyw jaskółki. Tytułowy „żal” to zatem współczucie dla świata, który zniszczy niewyobrażalne cierpienie, to również żal za rzeczywistością, która już nigdy nie powróci.