Jest to jeden z wielu utworów barokowych poświęconych przemijaniu ludzkiego życia – świadomość śmierci poważnie wpływała na poetów tworzących w tym czasie. Daniel Naborowski pisze o ulotności codziennego życia i śmierci, która przychodzi nieunikniona.
Podmiot mówiący w wierszu podkreśla, że to co materialne i ziemskie nie tylko przemija, ale również nigdy już nie powraca. Czas, w którym żyjemy nie opiera się na cyklicznych zasadach – jest raczej linearny. Człowiek przemija razem z czasem, a każdy kolejny dzień przybliża go do śmierci:
Żaden dzień i godzina bez szkody nie bywa
Człowieku, który ze dniem zarówno upływa.
Nasze ziemskie życie jest pożywką dla upływającego czasu, dla godzin:
Karmia byt nasz godziny, która leci snadnie;
Wykorzystane przez Daniela Naborowskiego określenia oddające szybkość biegu czasu: czas „goni” oraz „chodzi” czy „leci”.
Poeta odwołuje się także do, popularnego w tradycji literackiej, motywu memento mori (pamiętaj o śmierci) – należy pamiętać, że śmierć przyjdzie nieodwołanie (Już w nocy wiekuistej sen przyjdzie spać twardy).
Daniel Naborowski zdradza też bezpośrednio adresata swojego utworu:
Na to masz zawsze pomnieć, o człowiecze hardy.
Wiersz jest skierowany do odbiorcy uniwersalnego, do każdego z nas – jesteśmy hardzi, ponieważ żyjemy tak, jakbyśmy zapominali o śmierci i nie bierzemy pod uwagę tego, że należy się do niej przygotować.
Utwór kończy się aforyzmem, mówiącym o tym, że kto pamięta o śmierci i liczy się z jej nadejściem, może liczyć na życie wieczne – dwakroć żyje, a ten kto nie zważa na konieczność przygotowania się do kresu życia – dwakroć umiera. Jest to rodzaj poetyckiej przestrogi.