Tytuł wskazuje na najważniejszy problem w utworze, mianowicie – na przedziwną, pokrętną moralność głównej bohaterki.
Jej specyficzność polega na tym, iż funkcjonuje jedynie na pokaz – tym, co wyłącznie interesuje Dulską, jest życie w ten sposób, aby nie wywoływać skandalu. Wszelkie domowe problemy nigdy nie oglądają światła dziennego, gdyż są skrzętnie urywane przed innymi. Dulska liczy się ze zdaniem opinii publicznej, dlatego postępuje tak, by nie stać się obiektem plotek. Tymczasem to, co dzieje się w domu Dulskich, z moralnością niewiele ma wspólnego.
Dulska wymawia mieszkanie lokatorce, która truła się po zdradzie męża, gdyż jej zachowanie spowodowało zainteresowanie kamienicą Dulskiej. Według Dulskiej skandal byłby mniejszy, gdyby lokatorka przynajmniej osiągnęła swój cel. Dulska ma także zastrzeżenia do rodzaju trucizny, jaki kobieta wybrała – były to bowiem zapałki, co Dulska określa mianem sposobu nader trywialnego.
Z drugiej strony, Dulska wynajmuje lokum kobiecie lekkich obyczajów, od której pobiera wysoki czynsz. Twierdzi, że ta – po pierwsze – nie wywołuje skandali, ponieważ dorożki i automobile nigdy nie zatrzymują się bezpośrednio przed kamienicą. Poza tym Dulska nie kłania się lokatorce, a pieniądze, które od niej pobiera, przeznacza na podatki.
Dulska krytykuje nowomodny styl życia. Nie popiera teatru, czasopism, dyskusji, gdyż wszystko to prowadzić może do „wzięcia na języki”. Nie chcąc, by Zbyszko chodził po kawiarniach nocnych i się zadłużał, gdyż w ten sposób szarga dobre imię rodziny, przymyka oko na romans ze służącą, a nawet sama się do niego przyczynia, nie pozwalając Hance odejść z posady.
W zamian za wyciszenie całej sprawy zgadza się wypłacić Hance sporą sumę pieniędzy.