Rembrandt Lekcja anatomii doktora Tulpa - opis, interpretacja i analiza obrazu

Lekcja anatomii doktora Tulpa
Lekcja anatomii doktora Tulpa Rembrandt, 1632

 

W 1631 roku – niedługo po śmierci ojca – Rembrandt przeniósł się na stałe z rodzinnej Lejdy do Amsterdamu, znajdując w stolicy Holandii swego rodzaju agenta, pomocnika w zdobywaniu nowych zleceń, w osobie Hendricka van Uylenburgha. Słynny w całym kraju handlarz dziełami sztuki prawdopodobnie zapoznał młodego malarza z cieszącym się niezwykłą popularnością naukowcem – doktorem Tulpem – który prowadził ówcześnie badania nad ludzką anatomią mające za zadanie uzupełnić, a w niektórych przypadkach skorygować dzieła naukowe znane od XVI wieku. Od lat dwudziestych XVII wieku sekcje zwłok zyskiwały wobec tego coraz większą popularność, ciesząc się nią jednak nie tylko wśród naukowców, ale również – a może przede wszystkim – wśród gawiedzi żądnej wrażeń i krwi. Aby zaspokoić tego typu potrzeby mieszkańców Amsterdamu władze miasta zaczęły organizować otwarte pokazy w prosektorium, na które równie chętnie przybywali przedstawiciele plebsu, jak i członkowie możnych holenderskich rodów. Z racji charakteru tych pokazów dobierano na nie „łatwe przypadki” – zdrowych, młodych mężczyzn o kompletnej i nie poddanej żadnym wynaturzeniom anatomii, u których przyczyna zgonu była znana lekarzom z góry; dlatego też za „materiał” służyły najczęściej ciała skazańców straconych z wyroku miejskich sądów.

„Lekcja anatomii doktora Tulpa” powstała w 1632 roku, prawdopodobnie na prośbę naukowca, który na obrazie wybija się na centralną pozycję w grupie siedmiu mężczyzn za pomocą kilku rozmaitych czynników. Od reszty bohaterów odróżnia go strój – w całej kompozycji jego kaftan w kolorze nasyconej czerni najmocniej podkreśla całą sylwetkę, jako jedyny posiada on również nakrycie głowy i ciemną brodę. Czerń zdaje się być poniekąd jego atrybutem, nadaje jego postaci chłodnej, mrocznej i nieco demonicznej dystynkcji, a także mocno wyróżnia ją z tła. Od pozostałych postaci odróżnia go także statyczna poza i wyraz twarzy pozbawiony emocji i fascynacji, jakie bardzo wyraźnie rysują się na obliczach siedmiu amsterdamskich patrycjuszy obserwujących sekcję zwłok. Co ciekawe – tylko jeden z obserwatorów patrzy na rozkrojoną rękę nieboszczyka (mężczyzna znajdujący się w centrum grupy) i tylko jeden przygląda się doktorowi (postać znajdująca się na lewym skraju kompozycji, według legendy – domalowana już po ukończeniu całego obrazu); pozostali wpatrzeni są w otwartą, wypełniającą prawy dolny róg kompozycji księgę anatomii, prawdopodobnie dzieło Andreasa Vesaliusa.

Postacią centralną kompozycji nie jest jednak żaden z tych mężczyzn, ale tworzący poziomą oś obrazu martwy skazaniecAdriaan Adriaansz, rozstrzelany w publicznej egzekucji za kradzież płaszcza. Jego ciało oblane jest najostrzejszym, niezwykle chłodnym światłem podkreślającym jego odmienność w stosunku do sylwetek mężczyzn obserwujących sekcję – w tym aspekcie Rembrandt dał się poznać jako mistrz malarstwa realistycznego i doskonałego wykorzystania światłocienia do sugestywnej ekspozycji poszczególnych elementów kompozycji.

Dzieło Rembrandta stało się świadectwem dosyć barbarzyńskich praktyk, jakim bez skrępowania oddawało się społeczeństwo holenderskie XVII wieku – z dzisiejszej perspektywy trudnymi do wyobrażenia są wyroki śmierci wymierzane za tak błahe przestępstwa, jak i operacje wykonywane na ludzkich ciałach na widoku i ku uciesze gawiedzi. Przedstawiona scena nie pozostawia wątpliwości co do tego, iż wykonywana sekcja nie miała żadnej wartości naukowej i została zorganizowana tylko i wyłącznie z myślą o publiczności – próżno szukać na niej krwi i ostrych przedmiotów charakterystycznych dla prosektorium, jak również choćby fartuchów, w jakie z pewnością musieli być obrani tzw. preparatorzy przeprowadzający rzeczywistą analizę ciała zmarłego. W trakcie prawdziwej sekcji nie badano by również z pewnością ścięgien przedramienia, które w ludzkim ciele są dla patologów elementem najmniej interesującym.

„Lekcja anatomii doktora Tulpa” jest jednym z pierwszych obrazów, na których artysta podpisał się jako „Rembrandt”, idąc wzorem wielkich artystów jak Tycjan, czy Rafael, którzy na pewnym etapie swojej kariery potrzebowali jedynie imienia, by być w pełni rozpoznawanymi. Dzieło znajduje się obecnie w zbiorach Królewskiej Galerii Malarstwa Mauritshuis.

Polecamy również:

Komentarze (0)
Wynik działania 4 + 4 =
Ostatnio komentowane
• 2025-03-08 02:40:40
cycki lubie
• 2025-03-05 14:35:07
bardzo to działanie łatwe
• 2025-03-03 13:00:02
Jest nad czym myśleć. PEŁEN POZYTYW.
• 2025-03-02 12:32:53
pozdro mika
• 2025-02-24 20:08:01