Cywilizacja i postęp według Rousseau
Rousseau był zagorzałym przeciwnikiem cywilizacji, w swojej pierwszej rozprawie pisał:
(…) Usuńcie ten nieszczęsny postęp, zabierzcie nasze błędy i nałogi, zabierzcie wytwory cywilizacji, a wszystko będzie dobre (…).
Zdanie to dobrze streszcza jego poglądy na postęp. W przekonaniu Rousseau człowiek jest z natury dobrą i szlachetną istotą – pisał o tzw. „szlachetnym dzikusie” – ale wytwory cywilizacji mają na niego degenerujący wpływ. Dlatego Rousseau głosił powrót do natury. Sam uważał się za ostatniego człowieka, którego świat nie zdołał ostatecznie zepsuć. W imię powrotu do natury głosił wyższość uczuć płynących z serca nad konwenansem towarzyskim.
W „Discours sur l'origine de l'inégalit parmi les hommes” opowiadał się przeciwko prawu własności:
.
Krytykował też ustrój monarchiczny jako sprzeczny z naturą. Jego zdaniem suwerenność ludu gwarantuje tylko dobrowolna umowa społeczna. W późniejszych pracach negatywnie wyrażał się także o teatrze, widząc w nim tylko narzędzie zgorszenia.
W ogóle sztuka, literatura czy nauka zdaniem Rousseau są wrogami dobra. Postęp, kultura, normy społeczne tłumią naturalny instynkt dobra, jaki znajduje się w każdym człowieku. Dopiero wychowanie, wykształcenie i konieczność podporządkowania się ogólnie panującym zasadom prowadzą do niemoralnych zachowań. Dlatego Rousseau był przeciwnikiem racjonalizmu. Rozum przynosił człowiekowi więcej szkód niż pożytku. Ułatwia on wprawdzie codzienne funkcjonowanie, prowadzi do dobrobytu, ale odbiera radość życia.
Zdaniem filozofa, starożytne ludy były szczęśliwe i żyły w pokoju, dopóki pozostawały dzikie, zachowywały się irracjonalnie, czyli instynktownie. Rozwój cywilizacji zniszczył ludy Egiptu, Grecji i Rzymu. Gdy do głosu doszedł rozum, zaczęły się wojny i podboje. Chrystus miał rację, kiedy na apostołów wybierał ludzi prostych, nieskażonych nauką.
Wychowanie według Rousseau
Najważniejszym dziełem poświęconym wychowaniu młodzieży jest powieść „Emil, czyli o wychowaniu”. Tu także odwołuje się Rousseau do prawa naturalnego jako jedynej słusznej idei. To, co stworzył Bóg, jest doskonałe. To, co jest dziełem człowieka, jest skażone i rodzi zło. „Emil” rozpoczyna się następująco: „Wszystko jest dobre, co z rąk Stwórcy pochodzi, wszystko paczy się w rękach człowieka”. Słowa te bardzo dobrze oddają poglądy Rousseau, nie tylko w kwestii wychowania.
„Emil” poświęcony jest przede wszystkim wychowaniu chłopców. Autor dokonuje podziału młodości na cztery okresy: niemowlęctwo, dzieciństwo, chłopięctwo i młodzieńczość. Niemowlęctwo trwa do chwili, gdy dziecko nauczy się mówić, granicę dzieciństwa zaś wyznaczył na 12 rok życia. W tych dwóch pierwszych etapach chłopcu powinno się pozwolić rozwijać zdrowie i zmysły, bez nadmiernego obciążania go nauką i wymaganiami. Kształcenie umysłu to zadanie przewidziane dopiero na okres chłopięctwa, czyli od 12 do 15 roku życia. Czwarty etap młodości, lata od 15 do 20 roku życia, to czas, który winien być spożytkowany na rozwój moralny.
Ostatni rozdział zatytułowany został „Zofia czyli kobieta” i dotyczy wychowania dziewcząt. Dość osobliwy może wydać się w kontekście hasła powrotu do natury postulat wychowanie do roli społecznej, ale tak właśnie przedstawia się treść ostatniej części „Emila”. Dziewczynki, jako przyszłe żony i matki, powinny się uczyć przede wszystkim uległości.
Podział ze względu na płeć to jedyne rozgraniczenie, jakie autor uznaje, poza nim jest to program powszechny, przeznaczony dla wszystkich dzieci bez względu na klasę, wyznanie czy narodowość.
(…) Ponieważ w porządku naturalnym wszyscy ludzie są równi,