„Trans-Atlanyk” - zarys problematyki
„Trans-Atlantyk” to rozrachunek Gombrowicza z polskimi mitami narodowymi, ośmieszenie sarmackiej kultury i romantycznych mrzonek. Pisarz w karykaturalny sposób obrazuje polską emigrację, jej kompleksy i anachroniczność.
Pośród Polonii zarysowują się dwie różne grupy: pierwsza skupiona wokół Kosiobudzkiego, druga zaś złożona z Kawalerów Ostrogi. Minister oficjalnie reprezentujący Polskę jest człowiekiem skupionym na pozorach. Początkowo oferuje Gombrowiczowi spore pieniądze, żeby go skłonić do wyjazdu. Dla niego polski pisarz to intruz. Wreszcie proponuje Gombrowiczowi pisanie o polskiej wielkiej historii i jej poetach, czyli powielanie niebezpiecznych, zdaniem autora, mitów.
Poselstwo całe tkwi w przeszłości, utrwala stereotypy o sielskim i potężnym kraju nad Wisłą. Nie chce zaakceptować zmieniającej się rzeczywistości. Związek Kawalerów Ostrogi to z kolei parodia tajnych spisków zawiązywanych w epoce romantyzmu. Na ich przykładzie pisarz ukazuje bezsensowność martyrologii, ideologii mesjanistycznej, wiecznego cierpiętnictwa Polaków. Ocena polskiej emigracji wypada negatywnie – nie dość, że bohaterowie niczego dla kraju nie robią, to nie potrafią nawet być zwyczajnie szczęśliwi i wolni.
W powieści powraca problem formy narzucanej jednostce przez otoczenie. Tu krępującą formą jest źle rozumiany patriotyzm, który domaga się postawy cierpiącej i manifestacyjnego okazywania oddania ojczyźnie. To patriotyzm pełen frazesów i pustych gestów. Doskonale obrazuje to Związek Kawalerów Ostrogi, bractwo wzajemnego udręczenia w imię historii, tradycji, ideałów, nie robiące niczego realnie konstruktywnego.
Patriotyzmem w patriotyzm - Gombrowicz o Polsce i Polakach
W „Trans-Atlatntyku” zawarł Gombrowicz sporo wątków autobiograficznych, choć nie tak wiele, jak można by sądzić biorąc pod uwagę imię głównego bohatera. Faktem jest, że pisarz wypłynął na pokładzie „Chrobrego” do Argentyny w towarzystwie Czesława Straszewicza i na wieść o wybuchu wojny postanowił nie wracać do kraju. Jego losy potoczyły się jednak inaczej niż jego bohatera.
Gombrowicz powiedział: „Pragnę uchylić się Polsce tak, jak uchylam się formie”. Reprezentuje on szczególny rodzaj patriotyzmu, rozumiany inaczej niż ten ogólnie przyjęty – Gombrowicz chce uchronić Polaka od Polski. Jest przeciwny życiu, które buduje się na faktach z przeszłości. Przeciwstawia swoje poglądy poglądom romantyków, którzy uważali ojczyznę za najwyższe dobro, kochali ją do szaleństwa, działali pod wpływem emocji, patriotyzm ściśle łączyli z religijnością.
Według Gombrowicza Polska jest słaba. Zauważa toksyczny związek między ojczyzną i jej obywatelami, który paraliżuje Polaków. Uważa, że Polska powinna być dla Polaków, nie Polacy dla Polski. Dla Gombrowicza patriotyzm to zdolność do stwarzania ojczyzny i miłość do niej, a ta umiejętność tkwi w nas, należy jej tylko pozwolić dojść do głosu. Aby unaocznić czytelnikom pustkę szumnych deklaracji i źle pojętej miłości do ojczyzny, autor stworzył pojęcie Synczyzny, która ma oznaczać wszystko to, co stoi w konflikcie z powierzchownym patriotyzmem.
W „Trans-Atlantyku” autor potępia źle pojętą tradycję, obnaża polskie fobie i niespełnione ambicje. Dzieło to często nazywane jest „Anty-Panem Tadeuszem”.
Synczyzna a Ojczyzna
Konfrontacja Ojczyzny z Synczyzną to starcie tradycji z nowoczesnością. Uosobieniem Ojczyzny jest Tomasz – prawdziwy patriota, człowiek honorowy, poczciwy, godny zaufania, ale „omszały”, należący do przeszłości, reprezentujący dawne wartości.
Po drugiej stronie stoi młodość, spontaniczność, radość, czyli Ignacy pozostający pod wpływem Gonzala. Synczyzna oznacza tu wolność, spełnianie pragnień, odrzucenie krępującej formy, zgodę na radość.
Zwycięstwo w końcowym pojedynku przypada Ignacemu – choć nie morduje ojca, pokonuje go śmiechem. Rozwiązanie sprawy poprzez pojedynek (tradycyjny sposób dochodzenia swego) dałoby moralne zwycięstwo ojcu reprezentującemu tradycję. Ignacy jednak, jedynie przeskakuje nad ojcem, demonstruje właściwą sobie swobodę i radość.
Estetyka campu (kiczu) w „Trans-Atlantyku”
Na tę kategorie estetyczną składają się: niestosowność, ironia, nadmiar, samouwielbienie, teatralizacja, sztuczność, kicz, opozycja do kultury oficjalnej, próba buntu przeciwko jej elitarności. To ruch wywrotowy. Jego reprezentantem w „Trans-Atlantyku” jest Gonzalo.