Kiedy Robinson uratował go przed śmiercią z rąk ludożerców, Piętaszek miał około 20 lat. Pochodził z indiańskiego plemienia Wielki Karaib, miał śniadą skórę, orli nos, oczy koloru czarnego, a włosy długie, proste i również czarne: „Od pierwszego wejrzenia budził sympatię i zaufanie”. A że całe zdarzenie miało miejsce w piątek, Robinson nazwał swojego nowego towarzysza Piętaszkiem.
Piętaszek jest charakteryzowany głównie przez pryzmat spojrzenia Robinsona. Dla białego człowieka to niecywilizowany dzikus. Na początku wydaje się, że mężczyźni nie mają ze sobą nic wspólnego, dzieli ich wiek, rasa, religia, obyczaje i język. Z czasem jednak te bariery zanikają lub tracą na znaczeniu.
W porównaniu z Robinsonem, wychowany w dżungli Piętaszek znacznie lepiej radzi sobie z codziennymi pracami. Robinson nawet po kilku latach pobytu na wyspie nie miał takiej biegłości w przyrządzaniu posiłków, oprawianiu zwierząt czy polowaniu. Piętaszek znał wiele tajników przyrody i żył w z nią harmonii. Nie znał natomiast takich wynalazków cywilizacji jak sztućce czy odzież:
(…) poruszał się sztywno i niezręcznie. Chodził na śmiesznie rozstawionych nogach. Nietrudno było zauważyć, że swędzi go całe ciało, że ubranie krępuje mu ruchy, a piękny pas z miedzianą klamrą ociera biodra (…).
Robinson nauczył go nie tylko języka angielskiego, ale też korzystania z różnych narzędzi oraz zasad moralnych wyznawanych przez chrześcijan. Przede wszystkim oduczył go kanibalizmu. Piętaszek pozornie przyjął wiarę swojego wybawcy, jednak Robinson: „(...) nigdy nie był pewny, czy jego uczeń nie modli się jednocześnie do swego Benamuki”.
Piętaszek był człowiekiem spontanicznym, żywo wyrażającym emocje. Radość i zachwyt wyrażał poprzez taniec. Był ciekawy życia, każda nowość budziła jego żywe zainteresowanie. Huk wystrzałów wywoływał u niego z kolei straszny, zabobonny strach, ale w końcu zdołał go pokonać. Nie było w nim fałszu, Robinson zauważył, że jego serce jest: „(...) tak czyste i prawe jak serce dziecka”.
Piętaszek cechował się optymizmem i wrodzoną radością, która udzielała się także Robinsonowi. Nic dziwnego, że między niedoszłą ofiarą i jej wybawcą zrodziła się prawdziwa przyjaźń. Piętaszek zawdzięczał Robinsonowi życie i był mu za to wdzięczny. Ale to nie wdzięczność, tylko prawdziwe przywiązanie kazało mu porzucić swoje plemię i wybrać się w podroż do Anglii.
Defoe kreuje Piętaszka na szlachetnego dzikusa. Indianin jest uczciwy, oddany i bardzo pojętny. Żyje w zgodzie z naturą i choć nie wierzy w chrześcijańskiego Boga, wie, co to miłość, oddanie, wierność i poświęcenie.