Chociaż wszyscy chcieli ujrzeć nowe szaty cesarza, najbardziej zaś sam władca, nie mogli, ponieważ te nie istniały. Wystarczył jednak mały podstęp – uwaga, że kto nie dostrzega ubrania, jest człowiekiem głupim lub niezdatnym do pełnienia swoje funkcji – by wszyscy jednym głosem zachwalali piękno nieistniejącego stroju.
Pragnąc utrzymać swoje przywileje, wkupić się w łaskę cesarza i nie obnażyć swoich potencjalnych wad przed innymi, każda z postaci przyjmowała, że efekt pracy „tkaczy” naprawdę istnieje. Jedynie dziecko wyłamało się z tego chóru i otwarcie przyznało, iż cesarz jest nagi. Wiele osób uwierzyło mu, ale ci najważniejsi, wśród nich władca, kroczyli dalej w procesji.
Baśń Hansa Christiana Andersena pokazuje, jak łatwo można manipulować człowiekiem, wykorzystując jego słabości. Dobitnie odsłania także zakłamanie świata – dziesiątki niewidzialnych nici, które krępują ludzi, wpływając na sposób ich zachowania. Tylko dziecko – wolne od tych obarczeń, szczere i prostolinijne – jest w stanie powiedzieć prawdę. Niestety ludzie, których ona dotyczy, nie dopuszczają jej do siebie, wolą nadal udawać.
Warto zwrócić uwagę, że baśń Andersena cechuje się uniwersalizmem. Przytoczona w nim historia w bardzo zwięzły i trafny sposób ukazuje sztuczność relacji między ludźmi. Chociaż świat uległ na przestrzeni lat wielu zmianom, a ubrania szyje się teraz w inny sposób, i dzisiaj plan oszustów mógłby się powieść, jeśli trafiłby na podatny grunt ludzkiej pychy i zakłamania.