Erazm z Rotterdamu jest jednym z najwybitniejszych przedstawicieli myśli odrodzenia. Ten autor wielu ważnych dzieł brał czynny udział w życiu politycznym, społecznym i religijnym.
Erazm z Rotterdamu a reformacja
Erazm z Rotterdamu dostrzegał konieczność przeprowadzenia reform w Kościele katolickim. Piętnował nadużycia duchownych, handel relikwiami, średniowieczną scholastykę, zachęcał osoby świeckie do czytania Pisma Świętego, ale nigdy nie był zwolennikiem reformacji jako ruchu zmierzającego do oderwania się od Kościoła. O Lutrze napisał, że jego grzechem było „naruszenie tiary papieża i brzuchów mnichów”.
Początkowo Erazm popierał Marcina Lutra, łączyło ich dążenie do odnowienia Kościoła w duchu prostoty. Pisząc do papieża Leona X, nazwał reformatora „potężną trąbą ewangelii prawdy”. Poróżniła ich kwestia wolnej woli i radykalizm Lutra. W dziele „O wolnej woli” Erazm wyraził pogląd, że człowiek jest ze swej natury dobry, zło zaś wywodzi się z niewiedzy.
Erazma krytyka Kościoła katolickiego
Mimo że zawsze uważał się za katolika, w swoich pismach często krytykował katolicką doktrynę i duchownych. Szczególnie ostro wypowiadał się o nadużyciach księży i papieży. Erazm piętnował brak pobożności wśród duchownych, dbanie o swoje dobro kosztem wiernych. W „Pochwale głupoty” padają ostre słowa:
Nażarci papieże, kardynałowie i biskupi swych wrogów niszczą przeświadczeni, że jak apostołowie kościoła Jezusa bronią, gdy nie ma większego dla kościoła wroga jak bezbożni papieże przemilczający Chrystusa, w Jego imieniu profity czerpiący, prostytuujący wyrafinowanie na Jego interpretacji i zabijający Go swym zepsutym życiem (...).
Zarzucał duchownym, nie bez racji, niski poziom wykształcenia.
Irenizm
Erazm z Rotterdamu głosił potrzebę pokoju zarówno w sferze polityki, jak i religii. Był pacyfistą, uważał, że wojna jest wbrew ludzkiej naturze. Widział w niej samo zło, które łamie prawa moralne, degraduje kulturę i religię. W „Pochwale głupoty” pisał:
Wojna jest szczytem głupoty; spójrz na tych pasożytów, złodziei, alfonsów, skrytych morderców, kmiotków, idiotów i wszelkiego ludzkości margines (...).
I w innym miejscu: Czy jest coś głupszego niż, nie wiadomo dla jakich przyczyn, rozpoczynać taką walkę, z której obie strony zawsze więcej mają straty niż zysku? (...).
Erazm wierzył też, że reforma Kościoła jest możliwa bez wewnętrznych podziałów. Pragnął Europy chrześcijańskiej, zjednoczonej wspólną ideą.
Poglądy pedagogiczne Erazma z Rotterdamu
W swoich pismach Erazm wiele uwagi poświęcił nauczaniu dzieci i młodzieży. Zwracał uwagę na potrzebę godnego traktowania uczniów, pisał o nich z troską i serdecznością. Uważał, że nauka powinna być przyjemnością, dawać dzieciom radość i rozwijać ich zdolności. Dlatego sprzeciwiał się surowym metodom wychowawczym i karom fizycznym. Zalecał na przykład („De ratione studi”), by łacińskie i greckie sentencje eksponować w widocznych miejscach domu tak, aby uczący się stale miał je przed oczami i łatwo mógł je zapamiętać. Postulował także, by dziewczynki miały otwarty dostęp do kształcenia.
Erazm dostrzegał potrzebę zmiany programu nauczania, krytykował średniowieczną scholastykę i odtwórczy charakter edukacji. Uważał, że uczniowie powinni przede wszystkim poznawać języki klasyczne, grekę i łacinę, co pozwoliłoby im studiować literaturę. Także historii, geografii czy matematyce wyznaczał rolę służebną względem literatury.
Poglądy Erazma na społeczeństwo
Ostrą krytyką społeczeństwa jest „Pochwała głupoty”, w której autor ukazuje ludzką hipokryzję, chciwość, przekupstwo, obłudę. Nie oszczędza ani starych, ani młodych, duchownych ani szlachty, np.:
Uwielbiamy młodzież, ona nie ma kompletnie rozumu (...) czy
Prześmieszne są stare kobiety, które się ciągle malują, gąszcz między nogami pielą i wabią mężczyzn (...).
Szlachectwo pojmował jako przymioty ducha, dlatego piętnował dobrze urodzonych, którzy chełpili się tytułem, za którym nie stała cnota, tak jak potępiał dostojników kościelnych, którym brak było pobożności.
Poglądy polityczne Erazma z Rotterdamu
Erazm z Rotterdamu był zwolennikiem republikanizmu. Uważał, że władzę powinni sprawować ludzie mający do tego odpowiednie talenty i przygotowanie, dlatego krytykował dziedziczenie władzy.