„Hymny” Kasprowicza świadczą o zwrocie w kierunku estetyki ekspresjonistycznej. Po okresie fascynacji poetyką naturalizmu i impresjonizmu poeta dążył do oddania silnych emocji, subiektywnych odczuć i zamanifestowania buntu. „Dies irae” jest przykładem takiej postawy wobec Boga.
Oskarżenia pod adresem Stwórcy, karzącego błagających go o litość ludzi, wypowiada Adam. Praojciec ludzkości uważa, że skoro to Bóg uczynił człowieka słabym i podatnym na grzech, nie powinien go za to karać. Na tle chóralnych błagań jego postawa wyróżnia się niezgodą i buntem.
Ekspresjonistyczna jest wizja dnia Sądu Ostatecznego uderzająca grozą. Parafraza słów z „Pieśni o Narodzeniu Pańskim” – „ogień skrzepnie, blask ściemnieje” – zapowiada nadnaturalne zjawiska, które tym razem nie zwiastują dobrej nowiny. Poeta przytacza szereg znaków: dziwny dźwięk trąb, opadanie liści z „drzew wieczności”, które są zwiastunem końca.
Obraz Dnia gniewu budowany jest przy użyciu środków charakterystycznych dla ekspresjonizmu: hiperboli („miliardy krzyży”), apostrof („O, Głowo, owinięta cierniową koroną”), wykrzyknień („O biada!”, „Kyrie eleison!”, „Sądź, Sprawiedliwy!”).
Kasprowicz posługuje się słownictwem silnie nacechowanym emocjonalnie: upiory, grzech, szatański chichot, rozpacz, ból, strach, męczeństwo, zdrada, żmije. Słowa te budzą negatywne skojarzenia i potęgują grozę sytuacji. Poeta często spiętrza czasowniki i przymiotniki, aby oddać skalę danego zjawiska: „łkając, jęcząc, grożąc, klnąc”, „i klną, i bluźnią, i płaczą,/ jęczą i syczą, i dyszą” czy „ogromna, niesłychana, wiekuista”.
W wierszu dominują ostre barwy – przede wszystkim czerwień, kojarząca się z krwią, czerń symbolizująca grzech i barwy ognia. Strasznym obrazom towarzyszą przerażające dźwięki: płacz, rozpaczliwy krzyk, „krwawe modlitwy”. Niepewność człowieka wobec jego losu oddają pytania retoryczne: „Któż się nad dolą zlituje sierocą,/ nad moją dolą,/ której, Boże, Twe ręce, z kajdan nie wyzwolą?”.
Wyraźny jest tutaj kontrast pomiędzy dynamicznym obrazem cierpiących ludzi
(…) Idą na się zmartwychwstali –/ w oku mściwy skrzy się gniew,/ rozpaczy kurcz wypręża rozchylone wargi,/ kroplisty pot oblewa policzki zapadłe,/ kudły włosów zlepia gęsta krew./ Z wyciem hyjen, z rykiem lwów,/ z psów szczekaniem, z rżeniem koni,/ które cugli nie zaznały,/ łkając, jęcząc, grożąc, klnąc,/ poszarpane miecąc skargi,/ pędzi tuman ludzkich żądz./ Ten upada, ten się broni,/ temu dłoń ścisnęła krtań,/ ten się w swojego brata/ paznokciami wrył,/ a tamten zęby szczerzy, poszarpawszy ramię (…)
a Bogiem – statycznym, obojętnym, nieczułym, patrzącym „niewidzącym okiem”.
Utwór Kasprowicza jest napisany wierszem nieregularnym – sylabotoniczny początek zostaje zburzony w dalszych fragmentach, gdzie rośnie napięcie i nastrój grozy.
Chaos obecny jest i w treści hymnu, co sprawia wrażenie, jakby jego słowa pisane były przez poetę na bieżąco, w pośpiechu i pod wpływem silnych emocji. Błagania przeplatają się z oskarżeniami, a nadzieja z rozpaczą.