Manuskrypt, to oczywiste
W krótkim wstępie do właściwej opowieści autor opisuje okoliczności zdobycia ciekawej XIX-wiecznej książki niejakiego księdza Valleta, który przytacza w swym dziele rzekomo autentyczny średniowieczny manuskrypt autorstwa Adsa z Melku.
Autor, zafascynowany wciągającą opowieścią, szybko dokonuje tłumaczenia dzieła. Niestety właściwy rękopis ginie (zabrany przypadkiem przez znajomą pisarza). Pomimo długich poszukiwań, autorowi nie udaje się odnaleźć oryginału, postanawia przedstawić swoje tłumaczenie czytelnikowi. Wyjaśnia budowę pierwotnego manuskryptu: podział dzieła na siedem części, odpowiadających siedmiu dniom akcji. Każdy dzień dzieli się na jeszcze mniejsze części oznaczone nazwami godzin liturgicznych (jutrznia, lauda, pryma, tercja, seksta, nona, nieszpór i kompleta).
Prolog
Wstęp opowieści autorstwa Adsa z Melku. Sędziwy mnich, kończący swój żywot w klasztorze w Melku, postanawia opisać przebieg niezwykłych wydarzeń, których był świadkiem w czasach wczesnej młodości.
Opisywane wydarzenia odbywają się w roku 1327, w Italii. Adso nie przytacza nazwy ani konkretnego umiejscowienia opactwa, by zachować tajemnicę. Streszcza za to ówczesną sytuację polityczną w kraju, konflikt pomiędzy dwoma cesarzami (Ludwikiem Bawarskim i Fryderykiem Austriackim) i narastający rozłam w kościele (konflikt pomiędzy ówczesnym papieżem i tzw. antypapieżem). Kolejny ważny spór toczy się pomiędzy papieżem a zakonem franciszkanów, którzy właśnie ogłosili tezę o ubóstwie Chrystusa.
Adso wybiera się w podróż do Italii jako towarzysz angielskiego franciszkanina Wilhelma z Baskerville. Wilhelm ma być mediatorem podczas spotkania przedstawicieli zakonu i delegacji papieskiej z Awinionu.
Dzień pierwszy
Pięknym listopadowym rankiem Adso i Wilhelm docierają do celu swojej podróży. Młody mnich podziwia widok ogromnego opactwa, wznoszącego się na zboczu góry. Przyjezdni zostają przywitani przez klucznika, Remigiusza z Varagine. Wilhelm zauważa, że mnich jest w trakcie pogoni za uciekającym koniem i udziela mu trafnych wskazówek co do kierunku ucieczki zwierzęcia (czym wzbudza niekłamany podziw rozmówcy). Goście zostają przywitani przez opata klasztoru i umieszczeni w wygodnej celi.
Opactwo budzi respekt swym wyglądem i zasobnością. Spośród wszystkich budynków największe wrażenie robi gmach, w którym mieści się ogromna biblioteka. Przyjezdni biorą udział w sutej kolacji, po której następuje ciekawa rozmowa Wilhelma z opatem Abbonem. Adso, schowany w głębi celi, niechcący przysłuchuje się dyspucie mnichów. Abbon prosi Wilhelma o pomoc w rozwikłaniu tajemniczej śmierci młodego zakonnika, który został znaleziony martwy pod murami opactwa. Adelmus z Otrantu był iluminatorem, nikt nie potrafi wyjawić powodów jego domniemanego samobójstwa. Wilhelm dedukuje, że młodzieniec jest raczej ofiarą morderstwa. Uzyskuje prawo przeprowadzenia własnego śledztwa, możliwości wypytywania innych mnichów i jednocześnie zakaz wstępu do gmachu biblioteki (Abbon tłumaczy, że wstęp zarezerwowany jest jedynie dla bibliotekarzy).
Po tej rozmowie przyjezdni udają się do kościoła na spotkanie z Hubertynem, dawnym znajomym Wilhelma. Adso podziwia portal kościoła, przedstawiający sceny z „Apokalipsy św. Jana”. Niespodziewanie obaj napotykają dziwną, karykaturalną postać – Salwatora (młodemu bohaterowi przypomina on diabła), który wypowiada się w zabawny sposób, łącząc łacinę i elementy innych znanych mu języków.
Hubertyn z radością wita Wilhelma i opowiada mu o tym, jak wstąpił do zakonu benedyktynów po to, by uniknąć prześladowań ze strony inkwizycji (głosił ubóstwo Chrystusa). Po wyjściu