Utwór Stanisława Trembeckiego ma zabawny i humorystyczny charakter, jednak traktuje o sprawach poważnych i uniwersalnych. Poeta pod postacią zwierzęcych bohaterów by ukazać ludzkie postawy i zachowania.
Utwór zbudowany został na zasadzie dialogu prowadzonego między muchą a lwem:
«Idźże precz, ty śmierdziucho, urodzona z kału!»
Temi słowy Lew Muchę zburczał niepomału,
Co koło niego brzęczała;
Ta mu też wojnę wydała:
«A cóż to? że więc jesteś królewska osoba,
Przeto już ci się ma godzić
Każdemu po głowie chodzić?
Oprócz rozmów, w tekście znajdują się również liczne opisy wyglądu tych zwierząt oraz ich zachowania. Trembecki zastosował tu również rymy regularne.
W wierszu występuję dwie główne postacie – lew i mucha. Lew zostaje przedstawiony jako pewny siebie władca lasu, który do muchy odnosi się z pogardą – uważa ją za słabą i nie wartościową istotę. Owad ma jednak o sobie dobre zdanie – jest zwinna, szybka i zaradna. Chce to udowodnić lwu, więc postanawia mu dokuczyć. Lata wokół niego, bzyczy i kąsa. Gryzienie muchy coraz bardziej denerwuje lwa i wielki zwierz zaczyna wpadać w szał, wyje z bezsilności, czym przestrasza innych mieszkańców. Mucha dostaje się do lwiego nosa, czym tak denerwuje lwa, że ten całkowicie opada z sił:
Na koniec mu w nozdrze włazi,
Czem go najsrożej obrazi.
Już się też Lew natenczas rozjadł bez pamięci:
Ledwie się jadem nie spali,
Ogonem się w żebra wali,
Pazurami w nozdrzu kręci;
Zmordował się, zjuszył, spocił,
Aż się nakoniec wywrócił.
Mucha triumfuje i oddala się od lwa, przypadkowo wpadając w pajęczą sieć, co stanowi dla niej zapowiedź końca.
Historia relacji muchy i lwa ukazuje czytelnikowi prawdę o tym, że pozorna słabość innych może być dla nas myląca – tak bardzo lew pomylił się w stosunku do muchy. Nie uznawał jej za zagrożenie – ona jednak pokonała go i tak często dzieje się w świecie ludzi. Niejednokrotnie drwimy ze słabszych i biedniejszych, nie dostrzegamy ich zalet. Trembecki próbuje przekonać nas, że to postępowanie nie jest słuszne, a wręcz krzywdzące wobec innych, ponieważ każdy ma swoje talenty i wartości.
Najważniejszy morał płynący z wiersza Trembeckiego głosi, że należy doceniać słabszych, ponieważ mogą nas zaskoczyć swoimi umiejętnościami w najmniej oczekiwany sposób. Zbytnia pewność siebie także bywa zgubna.