Proces Giordano Bruno – tablica na pomniku filozofa na Campo de' Fiori w Rzymie |
Giordano Bruno wstąpił do zgromadzenia dominikanów jako zaledwie piętnastoletni chłopiec, pobierając przez następne lata edukację ograniczoną zakonnymi kanonami i przekonaniami ówczesnych władz kościelnych. Miał jednak okazję w jej toku zapoznać się z najważniejszymi założeniami filozofii starożytnej i średniowiecznej, jak również pośrednio z najnowszymi, najbardziej rewolucyjnymi teoriami naukowymi postawionymi przez Mikołaja Kopernika. Zdobyta wiedza zrodziła w młodym myślicielu szereg wątpliwości na temat religijnych dogmatów, które z biegiem czasu coraz śmielej wyrażał, za co ostatecznie w 1576 roku został oskarżony o herezję.
W trakcie niezwykle licznych przeprowadzek zdążył zostać profesorem kilku europejskich uczelni, w wolnych chwilach pisząc swoje rozprawy o charakterze na wpół poetycko-filozoficznym, a na wpół naukowym. Na szczególną uwagę zasługują dwie z nich, kluczowe dla zrozumienia poglądów Bruna – „Dell'infinito universo e mondi” (1583) oraz „Della causa principio e uno” (1584).
W pierwszej z nich uczony wyłożył swój pogląd na temat nieskończoności świata i otaczającego go wszechświata dowodząc istnienie innych planet, których człowiek nie jest w stanie dostrzec wobec braku odpowiedniej aparatury. Za przyjęciem tej hipotezy przemawiał logiczny argument, iż np. liczba gatunków ptaków nie ogranicza się do tych, które możemy dostrzec z własnego okna, toteż absurdem jest założenie, że planety pozostające poza zasięgiem naszego wzroku nie istnieją. Z przeciwstawieniem się geocentrycznej wizji wszechświata łączyło się zerwanie z dotychczasową hierarchią opartą na rozmaitych punkach odniesienia – nieskończony wszechświat nie może mieć bowiem żadnego ośrodka lub też każdy punkt może być uważny za jego ośrodek, stąd też upada teoria przeciwstawiania sobie rozmaitych bytów, a co za tym idzie – stają się one wobec siebie równorzędne i jednorodne. Taki sposób myślenia zrównał człowieka z tym, co we wszechświecie największe, jak i z jego najmniejszymi, najbardziej błahymi elementami.
Bruno wprowadził do swojego systemu filozoficznego pojęcie monady, rozumianej jako tzw. minimum metafizyczne (w odniesieniu np. do minimum matematycznego w postaci punktu); kształty monad miały być nieskończone w swej różnorodności, nieskończoną jest bowiem wyobraźnia Boga, który wymyśla je i tchnie w nie życie. Pod ich pojęciem Bruno rozumiał nie tylko człowieka, ale również wszystkie inne byty żyjące, a przez to posiadające duszę i w tym aspekcie równe sobie niezależnie od pełnionych we wszechświecie funkcji. Pojęciami kluczowymi dla opisu ich istnienia były wolność (rozumiana jako prawo każdej monady do samodzielnego funkcjonowania) i harmonijność we współistnieniu wszystkich elementów wszechświata.
Pojęcie wolności okazało się kluczowym nie tylko dla filozofii, ale również dla życia Giordana Bruna, stanąwszy bowiem przed trybunałem Świętej Inkwizycji nie zrzekł się swych poglądów i prawa do ich głoszenia, za co spłoną na stosie 17 lutego 1600 roku.