Wydarzenie określane mianem „herbatki bostońskiej” to jeden z wczesnych epizodów rewolucji amerykańskiej, która doprowadziła do wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
Była protestem mieszkańców Bostonu, miasta leżącego w Kolonii Zatoki Massachusetts, przeciwko polityce, jaką prowadziła Korona Brytyjska wobec kolonii położonych w Ameryce.
Ustawy Korony Brytyjskiej
Boston w XVIII wieku był bardzo ważnym miastem portowym, centrum handlu morskiego kolonii amerykańskich z Koroną. W II połowie XVIII wieku ceny herbaty na rynkach światowych znacznie spadły, do czego doprowadziła bardzo duża podaż herbaty (na rynku było więcej herbaty niż konsumenci potrzebowali). Ucierpieli na tym producenci herbaty z kolonii, lecz mimo niskich cen herbaty, poparli ich konsumenci amerykańscy. Mimo tego rząd brytyjski przyznał Kompanii Wschodnioindyjskiej prawo do sprzedawania herbaty w koloniach amerykańskich z pominięciem zwyczajowych ceł i podatków, co jeszcze bardziej obniżało jej cenę. Niezadowolenie narastało, aż do uchwalenia przez rząd brytyjski kolejnej niekorzystnej dla kolonii amerykańskich ustawy - „ustawy przymusowej”, która zakładała zamknięcie portu w Bostonie. Wydarzenie to stało się przyczyną zwołania I Kongresu Kontynentalnego, wysłaniem petycji do króla z prośbą odwołania niekorzystnych ustaw, którą król i parlament brytyjski zlekceważyli. Wszystko do doprowadziło do wybuchu wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
Tania herbata stała się dla przedstawicieli Kolonii kresem zysków i zwyczajną plajtą. Dlatego podsycali negatywne nastroje wśród społeczeństwa głosząc hasła „nie ma podatków bez przedstawicielstwa” lub „ta herbata ma w sobie zarazki niewolnictwa”.
W 1773 roku do Ameryki wypłynęło siedem statków należących do Kompanii Wschodnioindyjskiej. Trzy z nich skierowały się do Bostonu. Kiedy statki dotarły do portu tj. 16 grudnia 1773 roku, grupa obywateli zwanych „Synami Wolności” pod przewodnictwem Samuela Adamsa, wdarła się na statki i wyrzuciła do morza cały ładunek herbaty, jaki znajdował się w ładowniach. Cała akcja odbyła się bez przemocy i została przeprowadzona w sposób błyskawiczny. Stało się tak, ponieważ licencjonowani kontrahenci Kompanii odmówili przyjęcia towaru. W takiej sytuacji statek z ładunkiem powinien zawrócić do portu, z którego wypłynął. Gubernator Bostonu jednak nie udzielił statkom, które dopłynęły do Bostonu, zgody na wyjście w morze, domagając się jednocześnie przyjęcia towaru. Na to odbiorcy się nie zgodzili.
Samuel Adams bardzo nagłośnił całą sprawę, nie jako akt wandalizmu, lecz uzasadniony protest obywatelski. Bezpośrednim skutkiem tego wydarzenia było uchwalenie „ustawy przymusowej” i zamknięcie portu w Bostonie, o czym pisałam wcześniej.