Na końcu świata Królestwo Boże osiągnie swoją pełnię. Po sądzie powszechnym sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy, będą królować na zawsze z Chrystusem, a sam wszechświat będzie odnowiony. (Katechizm Kościoła Katolickiego 1042)
Wyrażenie „koniec świata” nie jest do końca zgodne z nauką chrześcijańską. W chrześcijaństwie mówi się bowiem o odnowie całego wszechświata, jego przemianie, a nie o końcu. W Piśmie Świętym to odnowienie nazywane jest „nowym niebem i nową ziemią” (2 P 3, 13; Iz 65,17; Iz 66,22; Ap 21,1). Można się spotkać również z określeniem „niebieskie Jeruzalem”.
W nowym świecie Bóg nie będzie już oddzielony od ludzi, lecz zamieszka pośród nich. „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21, 4). Ludzie będą zjednoczeni z Chrystusem, będą z Nim królować. W Apokalipsie św. Jana owa wspólnota odkupionych nazywana jest Miastem Świętym (Ap 21,2) oraz Oblubienicą Baranka (Ap 21,9). W odnowionym świecie nie będzie już grzechu i nieczystości, ale zapanuje radość, pokój i wzajemna komunia.
Nie wiadomo, kiedy do owej przemiany wszechświata dojdzie, ani w jaki sposób. Odnowę poprzedzi jednakże paruzja, czyli powtórne przyjście Chrystusa. Dzień paruzji nazywany jest też „dniem Pana” (1Kor 1,8). Właśnie owo ponowne pojawienie się Syna Bożego na Ziemi będzie równoznaczne z dopełnieniem historii świata. Wówczas będzie miało miejsce zmartwychwstanie umarłych i sąd ostateczny. W oczekiwaniu na paruzję chrześcijanie modlą się do Chrystusa słowami „Przyjdź Panie”.
We współczesnej nauce Kościoła podkreśla się, że ludzkość jest już „w ostatniej godzinie” (1J 2,18). Jest to jednak rozumiane metaforycznie – odnowienie świata zostało przez Jezusa nieodwołalnie ustalone i kres musi nastąpić, aby mogło przyjść zapowiedziane Królestwo Boże. Jednak już w czasach nam współczesnych Chrystus króluje przez Kościół – można powiedzieć, że Kościół jest zaczątkiem Królestwa Bożego na Ziemi. Niemniej o całkowitym Triumfie Królestwa będzie można mówić dopiero wtedy, kiedy Jezus stoczy ostatnią walkę ze złymi mocami i pokona je. Ta walka jest nieunikniona.
Przekonanie o paruzji związane jest również związane z apokaliptycznymi wizjami. Proroczy opis powtórnego przyjścia Jezusa znajduje się przede wszystkim w Apokalipsie św. Jana, ale również w Ewangelii św. Mateusza:
Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. (Mt 21,25-28)
Samo słowo apokalipsa (gr. apokalypsis) oznacza objawienie. Przez literaturę apokaliptyczną rozumie się zatem sposób pisania (szczególnie powszechny 200 r. przed Chr - 100 r. po Chr.), który rościł sobie prawo do ujawniania Bożych zamysłów dotyczących końca dziejów. Pismami apokaliptycznymi, obok dzieł kanonicznych (Księgi Daniela, Apokalipsy św. Jana i Mk 13), są również pisma apokryficzne np. Księga Henocha, Apokalipsa Eliasza, 4 Księga Ezdrasza oraz Apokalipsa Pawła i Apokalipsa Piotra. Tym, co cechuje utwory z zakresu literatury apokaliptycznej, jest wieloznaczny język, bogata symbolika, częste opisy wizji katastroficznych, dramatyzm.
Należy pamiętać, że o Dniu Pańskim (zwanym także Dniem Jahwe) pisali także prorocy Starego Testamentu: Izajasz (Iz 2,12; Iz 13,6), Ezechiel (Ez 30 – o Dniu Pańskim nad Egiptem), Joel (Jl 1,15-20; 2, 1-11; 3, 1-5), Amos (Am 5, 16-20), Abdiasz (Ab 0,15), Sofoniasz (So 1, 2-18), Malachiasz (Ml 2, 17; Ml 3). Ich księgi nie są zaliczane do nurtu literatury apokaliptycznej, niemniej w swoich utworach poruszali oni kwestie sądu ostatecznego i nowego Jeruzalem.
Wracając do kwestii paruzji: zanim Chrystus przyjdzie sądzić żywych i umarłych, Kościół będzie musiał przejść przez próbę, która osłabi wiarę wielu jego członków. Pojawi się pseudomesjanizm, polegający na samouwielbieniu człowieka zamiast uwielbieniu Boga. Kościół nazywa to oszustwem Antychrysta i potępia ruchy millenarystyczne, które głoszą, że Jezus jeszcze przed sądem ostatecznym przyjdzie panować na ziemi. Paruzja wykracza bowiem poza historię, a Chrystus mówi o sobie, że jest Tym, który zwyciężył świat (J 16,33).
W kontekście powtórnego przyjścia Chrystusa należy się przyjrzeć figurze Antychrysta („przeciwnik Chrystusa”). Pojęcie pojawiło się pierwszy raz w listach św. Jana, który przez Antychrysta rozumiał głosicieli błędnych nauk i odstępców wiary chrześcijańskiej. Ich związek z końcem dziejów dobrze obrazuje poniższy fragment:
Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. (1 J 2,18)
„Janowy” Antychryst utożsamiany jest także z „człowiekiem grzechu” z 2 Listu do Tesaloniczan (2 Tes 2, 3-10) oraz z „bestią” z Apokalipsy (Ap 11, 7).
Interesujący jest fakt, że sam termin Antychryst zaczęło „żyć własnym życiem” i stał się bardzo popularny w literaturze oraz kulturze, a równocześnie nie jest szczególnie rozwijany w nauce Kościoła.
Gałęzią teologii, która zajmuje się kwestiami ostatecznymi, jest eschatologia.