O znaku krzyża
Ksiądz opowiada, co mu się przypomina, kiedy ręką wykonuje w powietrzu znak krzyża. Po pierwsze, przypominają mu się wszystkie mamy, w tym jego, ponieważ to ona nauczyła go robić znak krzyża. Mówiła mu też, że kiedy przechodzi się obok przydrożnego krzyża, trzeba się przeżegnać lub zdjąć czapkę. Kiedyś, kiedy jako dorosły człowiek mijał wiejski krzyż, wiatr zerwał mu czapkę z głowy. W dniu, w którym przyjął święcenia kapłańskie, nie mógł uczynić znaku krzyża, ponieważ musiał rozdawać obrazki, wtedy matka uczyniła to za niego. Znak krzyża zawsze powinno się wykonywać starannie.
O włosie
Pan Jezus powiedział: „Nie bójcie się, bo wam włos z głowy nie spadnie”. Chyba powiedział to do dzieci, bo one nie muszą się martwić o włosy, nawet jeśli ktoś im je zetnie, to szybko odrastają. Pewien chłopiec poszedł kiedyś do fryzjera, który mówił wierszem przy strzyżeniu i straszył go, że zetnie go na łysą pałę. Chłopiec jednak rezolutnie też odpowiedział wierszem i zaskoczył fryzjera. Włosy to cuda na głowie, ciągle odrastają.
O Trzech Królach
Kiedyś ksiądz odwiedził chorą dziewczynkę, nad której łóżkiem zobaczył obrazek Trzech Króli. Zdziwił się i zaczął się zastanawiać, dlaczego ludzie się do nich nie modlą? On sam napisał dla nich wiersze. Do pierwszego króla, który przyniósł złoto – z prośbą o pieniądze. do drugiego, z kadzidłem, o płomienną miłość do bliźnich, do trzeciego z mirrą – o zdrowie. Trzej Królowie wiedzieli, kiedy przynieść dary Panu Jezusowi – tuż przed ucieczką do Egiptu. „Dary Opatrzności Bożej czasem przychodzą na pięć minut przed dwunastą”.
O osiołku
Osiołek przypomina się księdzu za każdym razem, kiedy czyta o ucieczce do Egiptu. Matka Boża podróżowała na nim, a święty Józef szedł pieszo. Tylko osiołek na obrazkach nie ma nad głową aureoli – zrobili go na szaro. Osiołek najczęściej jest przedmiotem kpin, tymczasem przechytrzył szybkie konie Heroda i ocalił życie Panu Jezusowi. Ksiądz modli się do Osiołka-Stróża.
O oczach Matki Bożej
Matka Boża na każdym obrazie ma inny kolor oczu – w Częstochowie brązowy, na obrazie ostrobramskim srebrne, w wiejskim kościele niebieskie. W Kanie Galilejskiej Matka Boża miała oczy zgadujące – wiedziała, że zabrakło wina. Dzięki niej Jezus uczynił cud. Trzeba umieć dostrzegać świat dookoła – wróbla umierającego na śniegu. Pewna dziewczynka uważała, że potrafi wszystko dostrzec, wytykała palcem wady swoich kolegów, ale nie umiała zauważyć, że jej nauczycielka jest zmęczona. Pewien chłopiec umiał wszystko dostrzec na dworze: skowronki, szpaki, zięby i bociany, ale wchodził do domu w ubłoconych butach i nie widział, że jego mama musi za nim sprzątać. „Trzeba mieć oczy zgadujące, żeby wszystko zauważyły”.
O chłopcu umarłym, który zaczął mówić
Pan Jezus przywrócił życie zmarłemu chłopcu. Narrator zastanawia się, o czym mógł mówić chłopiec z Ewangelii – może o niebie, może o prorokach, może zastanawiał się, co się z nim stało. Narrator myśli jednak, że zaczął mówić o swojej mamie, ponieważ w Ewangelii napisano, że Jezus zaraz oddał go matce.
O pocieszycielu
Co to znaczy pocieszyciel? To ten, kto się chce cieszyć z kimś innym. Każdy może być pocieszycielem. Kiedyś ksiądz odwiedził chorą matkę, która miała na stoliku zdjęcie córki Zosi i powiedziała, że kiedy dziewczynka przychodzi ze szkoły, to zawsze się wspólnie cieszą. Chłopiec może pocieszyć tatę, jeśli przyniesie dobre stopnie – tata pomimo zmęczenia, zawsze się uśmiechnie. Pewna dziewczynka pocieszała babcię, czytając jej książkę „Na jagody”. Inna dziewczynka pocieszyła psa, który miał kaganiec, głaszcząc go. Pocieszamy wtedy, gdy kochamy.
O ptakach niebieskich
Co znaczą słowa Chrystusa: „przypatrzcie się ptakom niebieskim?”. Jaki ptak jest niebieski? Nie są to gołąb, kura ani kukułka. Trzeba patrzeć na przyrodę jak na cud. Nie wolno patrzeć na innych z zazdrością ani ze złością. Trzeba nauczyć się patrzeć z radością, ponieważ cały świat opowiada o Bogu.
O księżach i słoneczniku
Księża są bardzo różni: wysocy, niscy, chudzi, grubi (jeden ksiądz był tak otyły, że nie mógł wyjść z konfesjonału i musiał unieść go na plecach, jak żółw skorupę). Czasem bardzo pięknie śpiewają, a czasem fałszują, ale wszyscy kochają pana Jezusa. Księża są jak słoneczniki, zawsze obracają się ku słońcu – wskazują drogę do Pana Jezusa. Narrator kiedyś widział płaczącego księdza i nie śmiał do niego podejść.
O opłatku
Opłatek wigilijny jest biały, cienki i pachnie jak chleb. Dopóki ludzie nie podzielą się opłatkiem, nie mogą spożywać wieczerzy wigilijnej. Chwila dzielenia się opłatkiem jest bardzo uroczysta i wzruszająca, wiele osób płacze i się jąka (np. narzeczony wyznający miłość), inny beczy jak osioł w stajni. Ta chwila jest spotkaniem z łaską Pana.
O Świętym Mikołaju
Święty Mikołaj jest teraz w niebie, ale kiedy żył na ziemi, miał długą brodę, czapkę i buty. Dorośli przebierają się za niego, ponieważ chcą być do niego podobni. Pewnego razu Mikołaj długo nie przychodził, a kiedy przyszedł, okazało się, że nie ma prezentów. Ponadto poprosił tatę o pieniądze na bilet tramwajowy. Wtedy mama powiedziała, że święty Mikołaj dawno umarł, rozdał wszystkie prezenty, ale nauczył nas dawać innym.
Jeszcze o Świętym Mikołaju
Ksiądz opowiada, że kiedyś, gdy mieszkał na wsi, przyszła do niego matka chorej córki Agaty i poprosiła go, żeby przebrał się za Mikołaja i przyszedł do niej, bo to ją ucieszy. Ksiądz nie miał stroju, żeby się przebrać, więc pojechał, by opowiedzieć dziewczynce o świętym. Ona jednak wzięła go za świętego Mikołaja i po rozmowie z nim zjadła 2 jajka na twardo. Ksiądz wracając do domu zapomniał rękawiczki i płakał ze wzruszenia.
O niewiernym Tomku
Kim był święty Tomasz? Był jednym z 12 uczniów Chrystusa, ale nie chciał uwierzyć, że Pan Jezus zmartwychwstał. Potem jednak, kiedy zobaczył Pana, uwierzył i oddał mu pokłon. Ksiądz pamięta, że kiedyś miał ucznia, który nie chciał się uczyć religii, ale po 6 latach przyszedł do niego i poprosił o wspólną modlitwę. Ksiądz wspomina też pana, który nawrócił się po 40 latach. Rodzice pewnej dziewczynki nie wierzyli w Pana Jezusa, a ona pisała o tym pamiętniku. Pisała, że jest jej z tym bardzo źle. Kiedy przeczytali zwierzenia córki i dotknęli zeszytu, poczuli, jakby dotknęli ran Chrystusa i się nawrócili. Co znaczy nawrócić się? – to znaczy popatrzeć nagle inaczej.
O pannie Jairównie i tatusiach
Panna Jairówna była córką księcia, którą Pan Jezus wskrzesił z martwych. Jej tatuś bardzo ją kochał i pobiegł po Jezusa, żeby ją przywrócił do życia. Kiedyś ksiądz jadąc autobusem w zimie, zapytał kierowcę, czy mu nie jest zimno, ale on odpowiedział, że nie, ponieważ kupił na imieniny dla swojego chorego synka zieloną torbę i fotografię z nosorożcem i wie, że chłopiec się się z tego ucieszy. Księdzu przypomniało się wtedy jego dzieciństwo, książki, które lubił czytać („Tajemniczy ogród”). Kiedy wrócił do domu, wyciągnął fotografię swojego zmarłego ojca i pocałował go w rękę. Któregoś dnia wygłosił o ojcu kazanie, potem na ulicy zaczepił go człowiek, który zwierzył mu się, że bardzo go to poruszyło i zaprosił księdza do swojego sklepu z zeszytami – powiedział, że wybierze dla niego najlepszy.
O północy
Mama wybierając się na bal sylwestrowy, poleciła Jankowi, żeby położył się spać. Ona z ojcem wychodzili na przyjęcie, tak jak jego starsza siostra Zosia. Janek chciał jednak zobaczyć ten Nowy Rok, dlatego czekał aż do północy, ale kiedy wyjrzał przez okno, wszystko było po staremu. Narrator zadaje zagadkę: do kogo przyszedł Nowy Rok? Do Janka? Mamy? Taty? Zosi? Może do psa albo pszczoły? Itd.
O powołaniu
Kiedyś ksiądz zadał podczas lekcji religii pytanie, kto chce być księdzem. Nikt nie podniósł ręki. Chłopcy chcieli być marynarzami, lotnikami albo profesorami, a dziewczynki królewnami albo czarodziejkami. Ksiądz stwierdził, że przecież ksiądz też wyróżnia się wśród innych ludzi, ale tym, że nie on chce być najważniejszy, ale chce najważniejszym uczynić Boga. Mali chłopcy nie rozumieją jeszcze tych rzeczy, ale kiedy dorosną, to może się jeszcze namyślą.
O dokładnej robocie
Robotnicy mogli pracować przez cały dzień, ale niedokładnie, a inni mogli pracować krócej, ale sumiennie. Pewien chłopiec bardzo dużo czytał, ale w końcu wszystko mu się pomieszało i nic nie pamiętał. Tymczasem dziewczynka czytała tylko jedną książkę, ale bardzo dokładnie. Pewien ksiądz mówił bardzo długie kazania, tak że ludzie niczego nie pamiętali. Kiedyś jednak przemawiał bardzo krótko. Powiedział, że Jezus kocha ludzi, a oni o Nim nie pamiętają. Nie mógł mówić dłużej, bo łza stanęła mu w gardle jak chrypka.
O soli
Ksiądz z chorą ręką powiedział na ambonie, że Chrystus rzekł do dzieci: „Wy jesteście solą ziemi”. Czy dzieci są z tego zadowolone? Pewnie wolałyby być porównane do pieszczochów mamusi, ale sól jest czymś bardzo ważnym. Bez niej potrawy tracą smak. Chrystus nie przyrównał dzieci do złota, bo na złoto mogą sobie pozwolić tylko bogaci, a sól mają wszyscy, jeśli zaś bogacz nie posiada soli, to jest biedakiem.
O Cezarze i monecie czynszowej
Mama poleciła Jankowi przeczytać fragment Ewangelii, w której Jezus zapytany, czy należy płacić cesarzowi podatki, wziął monetę czynszową, wskazał na wizerunek Cezara i powiedział, że należy „cesarzowi oddać to, co cesarskie”. Janek czytając tekst, nic jednak z niego nie rozumiał. Sprawdził w słowniku ortograficznym słowo faryzeusz, ale niczego się nie dowiedział. W końcu wpadł na pomysł, że Cezar to pies pani dentystki z drugiego piętra. Stwierdził też, że dawać mogą tylko dorośli, bo oni mają pieniądze. Mama jednak mu uświadomiła, że na świecie jest wiele rzeczy, które można dawać i otrzymywać bez pieniędzy: słońce, radość, miłość, zabawa. Chrystus na krzyżu jest nagi i nie ma pieniędzy, a wykupił człowieka. Do nieba idzie się zawsze bez pieniędzy i rzeczy materialnych.
Zagadka
Ksiądz wspomina, jak kiedyś do kościoła wpadł pies na ślub swojego pana, innym razem uciekł do kościoła kot syjamski, którego szczypała mała dziewczynka. Zwierzęta w kościele pojawiają się tylko w szopce na Boże Narodzenie – wół i osiołek. Tymczasem w każdej mszy mówi się o Baranku Bożym. Nikt jednak nie widzi baranka. Ksiądz wspomina, jak kiedyś przypadkiem wpadł do kościoła zabłąkany baranek i „miał taką minę, jakby chciał uklęknąć przed niewidzialnym Barankiem”. W kościele kryje się wiele zagadek.
O miłości
Po czym poznać, że ktoś kocha Pana Boga? Czy ten kto, wypisuje sobie to na czole, ten, kto stale upomina innych, ten, kto się głodzi, kto jest smutny, kto się chwali, że jest pobożny? Boga kocha ten, kto kocha swoich bliźnich – nie tylko miłych, ale też niemiłych. Bliźnim jest mama, kolega, który był chory i któremu można przynieść lekcje, pies, który wpadł pod samochód i trzeba go opatrzyć, wiewiórka, której się da orzeszek, drzewo, kwiat i trawa.
O świętych
Narrator przypomina sobie różnych świętych z obrazka. Święty Mikołaj, przyjaciel dzieci z długą brodą, wszystkich obdarowywał. Mała święta Teresa – jej obrazek ksiądz oddał chorej dziewczynce; kiedyś śniło mu się, że dała mu różę. Święty Marcin, który otulił żebraka połową swojego płaszcza, a potem się okazało, że to był Pan Jezus. Święty Roch leczył psy, bociany, osły. Święta Elżbieta królewna obdarowywała dzieci chlebem. Święta Ludmiła, święty Piotr, święta Agnieszka. Są też święci, o których nikt nie wie – zmarli i żyjący, zwyczajni, którzy nie mają nadprzyrodzonych wizji. Święty nie wygląda dobrze na obrazku, ale w rzeczywistości, dlatego nie można nigdy oddać jego piękna.
O ukrytym Jezusie
Jezus przychodzi na ołtarzu w białym opłatku – skromny, chce służyć, a nie wymagać, aby Jemu służono. Kiedyś ksiądz otrzymał telefon z prośbą o przyjście z Eucharystią do chorego. Był to znany profesor, który od wielu lat nie przyjmował komunii, a teraz uklęknął pokornie przed Jezusem i przyjął opłatek.
Wiersz do albumu
Wiersz – „niczyj dla wszystkich”
O dobrym pasterzu
Narrator zastanawia się, czy dzieci widziały kiedyś pasterza. On pamięta pastuszka namalowanego na kubku, w którym mama dawała mu mleko. Ewangelia mówi o Dobrym Pasterzu – dobrym dla wszystkich, nie takim, jak chłopiec, który myślał tylko o sobie.
Obiecanki cacanki
Zabawny wiersz o dzieciach, które obiecują, ale nie dotrzymują swoich obietnic, np. „Ciocię kochać obiecuje/ znów jej jęzor pokazuje” czy „Kochać ludzi obiecuje,/ koleżance nie daruje”. Ale ten wiersz jest naprawdę smutny, ludzie, którzy nie dotrzymują obietnic, są niepoważni.
O kościołach
Przemówienie księdza do dzieci z okazji końca roku szkolnego i zbliżających się wakacji – w każdym zakątku Polski są kościoły. Narrator widział różne świątynie: kościół nad morzem, pełen zapachu ryb i morza, kościół górski, do którego przychodzili górale, kościół leśny, w którym modlili się ludzie idąc prosto z lasu z grzybami czy malinami, kościół wiejski, gdzie pod dachu spacerował bocian. Wszędzie, gdzie dzieci pojadą, powinny zapytać o kościół.
Bądź pochwalona, mamusiu
Rozmowa księdza z dzieckiem. Ksiądz wyjaśnia scenę z Ewangelii, kiedy pewna kobieta pochwaliła Matkę Pana Jezusa. Dziecko pyta, kto jeszcze ją pochwalił. Okazuje się, że zrobili to także Anioł Gabriel, święta Elżbieta i sam Pan Jezus. Dzieci zwykle czekają aż to matka ich pochwali. Tymczasem ksiądz doradza, żeby pochwalić czasem swoją mamusię, ponieważ to ona dba o dziecko w chorobie, troszczy się o nie i kocha najbardziej na świecie.
Na górze
Kiedy trzej uczniowie spotkali się z Chrystusem na górze przemienienia, Piotr krzyknął: „Jest nam tu dobrze”. Tymczasem w kościele nikt tak nie krzyczy, ale wszyscy zachowują się, jakby było im dobrze. Nikt się nie kłóci, wszyscy robię w jednym czasie wspólne rzeczy, każdy uważa, by nie przeszkadzać drugiemu człowiekowi.
Daj mi pić
Jezus spotkał się na pustyni z Samarytanką przy studni i poprosił ją o picie. Ona myślała, że Jezusowi chodzi o wodę, tymczasem On miał na myśli zupełnie coś innego. To tak, jakby jakaś dziewczynka zapytała babcię, która godzina, a ona by odpowiedziała, że wyjeżdża. Potem Jezus poprosił Samarytankę, żeby przyprowadziła męża, ale ona nie wiedziała którego. To tak, jakby mama nie wiedziała, którego tatę ma poprosić o naprawę akwarium. Samarytanka nie dała Jezusowi się napić. Gdyby jednak Chrystus spotkał Polkę, ta nawet gdyby nie miała naczynia, to dałaby Mu napić się z dłoni, nie tak jak „fujara” Samarytanka.
O przemienieniu
Wojtek nie lubił chodzić do kościoła, ciągle coś wymyślał, żeby nie iść albo się spóźniał. Pewnej niedzieli przyszedł, ale nie śpiewał, przez cały czas milczał. Rozmyślał o wielu różnych rzeczach i w ogóle się nie modlił. Pewnego dnia zobaczył, że mama przez niego płacze. Postanowił się poprawić i poszedł do spowiedzi. W domu przeprosił mamę i obiecał poprawę. Kiedy następnym razem poszedł do kościoła, wszystko wydało mu się zupełnie inne – piękne i interesujące. Pan Jezus się jednak nie zmienił, tylko „Wojtek patrzył na niego niegrzecznymi oczami”.
O owocu i liście stokrotnym
Co to jest owoc stokrotny? Pewna dziewczynka myślała, że to stokrotka, ale to nieprawda, bo stokrotka nie jest jednym kwiatem, ale kwiatem złożonym. Czy może być list stokrotny? Janek chciał napisać do babci list, ale mu ciągle nie wychodziło – robił kleksy, błędy, a raz ciocia zalała go wodą. Babcia tymczasem czekała na wiadomość od wnuczka. W końcu się udało. Babcia sto razy czytała ten list. List stokrotny – to list, który się czyta sto razy.
Kogo zobaczył ten, który nie widział?
Wiersz – o niewidomym, któremu Jezus przywrócił wzrok. Najpierw zobaczył Jezusa i jego uczniów, a potem odrażających faryzeuszy, ale nikt nie powinien się bać, ponieważ Jezus się uśmiechał.
O karafce z wodą na stole
Często zrzucamy winę na kogoś innego, nie umiemy się do niej przyznać. Ksiądz wspomina, że kiedy chodził do szkoły, kiedyś przyjechał pan wizytator, a jeden z jego kolegów wrzucił do przygotowanej dla niego szklanki żabę. Kiedy spytał, kto to zrobił, chłopiec się przyznał. Wizytator pochwalił go za dzielność. Innym zaś razem inny kolega przykleił na drzwiach gabinetu pani dentystki kartkę z żartobliwym tekstem. Kiedy dentystka zapytała, kto to zrobił, kolega się nie przyznał. O wszystko zaś został obwiniony przyszły ksiądz Twardowski.
O rysunkach w zeszycie do religii
Janek miał wiele kredek i farb i ciągle malował. Kiedyś ksiądz poprosił go, żeby namalował jakąś scenę z Ewangelii. Chłopiec chciał namalować trędowatego, dowódcę rzymskiego i jego chorego sługę. Nie wiedział, jak namalować trędowatego, więc namalował płot i stwierdził, że za nim cierpi trędowaty. Namalował też setnika ze łzami w oczach i sługę cierpiącego w łóżku. Zastanowił się nad swoim rysunkiem i stwierdził, że jest zbyt smutny. Namalował więc drugi, na którym trędowaty biegnie szczęśliwy z powodu swojego uzdrowienia, uśmiechniętego setnika i szczęśliwego sługę.
O Chrystusie Królu
Co roku obchodzi się święto Chrystusa-Króla. Kto to jest król? Czy jest nim ksiądz ubrany w złote szaty na ołtarzu? Czy jest nim organista, który gra wysoko? Albo babcia – najważniejsza osoba w domu? Nie sztuka być widzialnym królem, który budzi posłuch u poddanych. Chrystus jest Królem niewidzialnym, a mimo to wszyscy oddają mu cześć.
Wieczna lampka
Czerwona lampka w kościele nigdy nie zgaśnie. Nie jest to sygnalizacja świetlna i nie zmieni się na kolor zielony. Lampka celowo jest czerwona, ponieważ wskazuje, że tu Bóg jest najważniejszy, a człowiek powinien się zatrzymać. Pewien chłopiec, który nie uważał na lekcji religii, powiedział do mamy w kościele, że wyjdą, jak zapali się zielone światło.
O chłopcu na pustyni
Na pustyni zebrało się 5 tysięcy tatusiów, by słuchać Pana Jezusa i zapomnieli o wszystkich posiłkach. Kiedy Jezus zapytał, czy ktoś ma coś do jedzenia, usłyszał to chłopiec, który miał trochę chleba i ryb i od razu oddał to Jezusowi. Chłopiec nie zatrzymał dla siebie niczego, oddał wszystko, a Jezus to cudownie rozmnożył i obdarował wszystkich.
Dlaczego jest Święto Bożego Narodzenia
Święto Bożego Narodzenia istnieje po to, żeby sobie wzajemnie przebaczać, podawać sobie ręce, uczyć się miłości, po to, żeby czarodziejka po 30 latach nie stała się czarownicą.
O umarłych, którzy się chwalą
Być może w niebie umarli się chwalą, na co kto umarł – na grypę, z powodu zatrucia, zakrztuszenia itp. Wszyscy jednak milkną, kiedy wchodzi ojciec Maksymilian Kolbe – on umarł dlatego, że nie pamiętał o sobie, ale o innych.
O misjonarzach
Afrykańskie dzieci w czasie lekcji religii rysują czarnego Jezusa, Matkę Bożą, Anioła Stróża i białego diabła. Japońskie dzieci rysują Matkę Boską z parasolką i japońskim wachlarzem. W dalekich krajach pracują misjonarze. Pewien chłopiec chciał być misjonarzem, ale myślał, że jest za mały. Tymczasem misjonarzem może być każdy – był nim też Janek, kiedy nauczył swojego kolegę Jurka, którego tata był niewierzący, znaku krzyża. Dziewczynka, która nauczyła „Ojcze nasz” koleżankę też była misjonarką. Misjonarzem jest każdy, kto jest dobry dla innych.
O obrazie
Czy to prawda, że Matka Boska Częstochowska jest czarna? Narrator mówi, że widział ją białą (zasypaną śniegiem), złotą w blasku świec, czerwoną w ogniu powstania warszawskiego, szarą w deszczu, srebrną w świetle księżyca, brązowa, kiedy spadają liście Obraz Matki Bożej żyje, czasem przypomina twarz matki, czasem jest szczęśliwa i wesoła. Dlaczego ten obraz jest święty? Bo przypomina Polskę, spowiedź świętą, a czasem jest niemy.
O drzewach
Każde dziecko lubi chodzić po drzewach. Mateusz wdrapał się na drzewo zwane sykomorą, która rośnie w Egipcie i w Ziemi Świętej. Mateusz chciał zobaczyć Jezusa. Narrator zastanawia się, czy można się uczyć religii, wdrapując się na drzewa. Drzewo jest cudem natury, który stworzył Pan Bóg i można się uczyć religii chodząc po drzewach.
O ślubach w kościele
Wszyscy narzekają, że kościoły są ponure i smutne, każdy przychodzi do nich tylko z cierpieniami lub z grzechami. Tymczasem podczas ślubów kościoły są wesołe, promienieją szczęściem zakochanych. Kiedy ksiądz był mały, trzymał do ślubu jednej pary obrączki, ale zamiast nich podał zapałki i wszyscy się śmiali. Kościół potrzebuje ślubów ludzi, ich szczęścia i miłości.
Na lekcji religii
Na lekcji religii siostra zakonna opowiadała, jak Chrystus został pojmany i uwięziony, a Piotr, który najpierw stanął w Jego obronie, później się go zaparł. Wacek był bardzo poruszony tym opowiadaniem. Kiedy tata przyszedł po niego do szkoły, poprosił go, by natychmiast wezwał taksówkę. W samochodzie Wacek powiedział, że muszą natychmiast jechać do Jerozolimy, żeby obronić Pana Jezusa. Ojciec bardzo się wzruszył, podobnie jak kierowca, który był niewierzący.
O jedzeniu
W Ewangelii wiele miejsca poświęca się jedzeniu. Kiedy Chrystus uzdrowił córkę Jaira, powiedział, żeby dano jej jeść. Można nie mieć apetytu i być głodnym jak po chorobie. Ten, kto nie lubi jeść, nie wie, która godzina, nie rozróżnia smaków i zapachów, a poza tym martwi mamusię. Ten zaś, kto za dużo je, nie dostrzega głodu innych. „Każdy święty musi wiedzieć dużo o jedzeniu”.
Poznać Jezusa
Dwaj dorośli mężczyźni szli z Jezusem do Emaus, ale go nie poznali. Ksiądz zadaje pytanie, czy dzieci poznałyby Jezusa, gdyby Go spotkały w czasie wakacji? Wielu ludzi opowiadało, że poznałoby Go, bo pamiętają, jak wygląda na obrazkach. Mały chłopiec powiedział natomiast, że poznałby Go, ponieważ zapytałby Go jak się nazywa, a Jezus nigdy nie kłamie. Uczniowie Chrystusa poznali Go dopiero wieczorem, tymczasem Boga trzeba poznawać przez cały dzień.
O jednym ziarnie
Pewna dziewczynka z Radomia przyjechała do Warszawy, żeby zobaczyć ogród zoologiczny. Kiedy tatuś zapytał ją, co jej się podobało, odpowiedziała, że najbardziej podobał jej się mały szary wróbel, który skakał po ścieżce zoo. Pan Jezus mówił o jednym małym ziarnie. Nie trzeba ciągle patrzeć w gwiazdy, ale zauważać najmniejsze rzeczy dookoła i doceniać wszystko, co się ma.
O poście
Pościć to nie znaczy tylko nie jeść mięsa, ale również wyrzekać się przyjemności, wybrać to, co jest trudne, a nie proste. Święta Teresa nigdy nie siadała na miękkich meblach. Czy umiesz wybrać to co trudne? Zjeść zupę grzybową, jeśli jej nie lubisz? „Post to nieraz ciężkie zadanie, którego trzeba się podjąć”.
Czternaście przystanków smutnych przed jednym wesołym
Ksiądz wyjaśnia kolejne stacje drogi krzyżowej. Porównuje je do przystanków tramwajowych. Przystanek pierwszy – ludzie chcieli pozbawić życia Pana Jezusa; kiedy czynimy zło, jesteśmy do nich podobni. Przystanek drugi – Jezus wziął krzyż; nie trzeba bać się tego, co trudne. Trzeba wypełniać codzienne obowiązki. Przystanek trzeci – Jezus upadł pod krzyżem, ale się nie skarżył; trzeba próbować podnieść się po upadkach. Przystanek czwarty – Jezus spotkał po drodze płaczącą Matkę; trzeba samemu uporać się z własnym cierpieniem. Przystanek piąty – Cyrenejczyk pomógł nieść krzyż Jezusowi; dziecko też może pomóc, jeśli nie będzie narzekać. Przystanek szósty – Weronika otarła Jezusowi twarz; nie wystarczy być dobrym, trzeba być odważnym, bo inaczej będzie się „dobrą ciapą”. Przystanek siódmy – drugi upadek Chrystusa; nie trzeba się bać. Przystanek ósmy – Jezus pocieszył płaczące niewiasty; w każdej sytuacji trzeba szukać ludzi, którym można pomóc. Przystanek dziewiąty – Jezus upadł po raz trzeci, bo miał za ciężki krzyż; nie wolno się spieszyć. Przystanek dziesiąty – Jezusa okradli z szat; każdy dobry uczynek jest jak ciepły koc dla Pana Jezusa. Przystanek jedenasty – Jezus został przybity do krzyża; trzeba mężnie znosić ból. Przystanek dwunasty – kiedy Jezus umarł, na świecie zapanowała ciemność, jakby świat płakał. Przystanek trzynasty – Pan Jezus został zdjęty z krzyża. Przystanek czternasty – Pan Jezus leżał w ciemnym grobie. Przystanek piętnasty – Pan Jezus zmartwychwstał i żyje w Kościele, bije w dzwony, zasiada w konfesjonale, święci pokarmy na Wielkanoc.
O przeprowadzkach Pana Jezusa
Jezu, gdzie mieszkasz? Jezus odpowiedział: chodźcie, a zobaczycie. Zaprowadził pasterzy do stajni. Potem przeprowadził się do ubogiego betlejemskiego domku i tam zaprowadził Mędrców ze Wschodu. Następnie Jezus znowu musiał przeprowadzić się do Egiptu, potem zaś do Nazaretu. Kolejnym domem Chrystusa była pustynia. Potem zaś chodził z uczniami po Jerozolimie i nigdzie nie miał domu. Jezus mieszka tak naprawdę w człowieku, chociaż jest niewidzialny. Mieszka także w Kościele. Chrystus chce, żeby każdy pytał Go o to, gdzie mieszka.
Co to znaczy kochać
Kochać to znaczy nie tylko dawać z siebie jak najwięcej, dbać o kochaną osobę, ale także przyjmować – czyjeś złe humory i ból, ponieważ cierpienie też jest człowiekowi potrzebne.
O obcinaniu ogonów
Antkowi było bardzo żal psów, którym obcinano ogony: bokserów, dobermanów, brodaczy. Kiedy przygotowywał się na lekcję religii, znalazł w Ewangelii zdanie, z którego się bardzo ucieszył, ponieważ potwierdzało, że jego żal jest słuszny: „Tego, co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”.
O porządku
Jezus, kiedy uzdrowił paralityka, powiedział, żeby wziął łóżko i zaniósł je do domu. Trzeba zawsze posprzątać po cudzie. Pewien chłopiec, który wszędzie rozrzucał ubrania, nazywany był „Którędy”. Trzeba zawsze dbać o porządek.
O Wielkiej Nocy
W Wielki Piątek obchodzi się pamiątkę śmierci Chrystusa, dzieci widzą grób, w którym zostało złożone Jego ciało, ale w Wielką Niedzielę, kiedy dzieci jeszcze śpią, ksiądz schodzi z procesją do grobu, a tam nie ma Chrystusa, ponieważ zmartwychwstał. Grób stał się bramą do życia.
O braciach
Kiedy Marek przeczytał opowiadanie o synu marnotrawnym, zastanawiał się, do kogo jest podobny. Doszedł do wniosku, że do tego syna, który był cały czas przy ojcu, ale nie chciał pogodzić się z powracającym bratem. Plotkował i wyśmiewał się ze swoich kolegów: z Roberta, że namalował diabła z rogami i bez (samiczkę), z Marcina, że myśli, iż gładzić grzechy to znaczy głaskać je. Marek zrozumiał, że wszyscy ludzie powinni się pogodzić jak ewangeliczni bracia.
Klasówka z religii
Temat: Modlitwa głuchego, który otrzymał słuch.
Ozdrowiały dziękuje Bogu, że słyszy syk, świst, huk, krzyk, rumor, jak dzwoni makówka, jak biegną dwie bose nogi itp.
Dawna Wigilia
Wiersz księdza Twardowskiego – o wzruszeniu w wigilijny wieczór, kiedy powracają do niego wszystkie wspomnienia, a on staje się niczym niewinne dziecko z I klasy.