Pewnego dnia konstruktor Klapaucjusz otrzymał prezent od innego konstruktora – Trurla. Podarkiem tym była Maszyna Do Spełniania Życzeń.
Przez cały dzień maszyna dawała konstruktorowi to, czego potrzebował do pracy. Wieczorem Klapaucjusz postanowił wypróbować, czy maszyna potrafi wykonywać także bardziej skomplikowane zadania. Polecił jej wyprodukowanie kopii konstruktora Trurla.
Maszyna wykonała polecenie. Trurl niczym nie różnił się od oryginału. Klapaucjusz poprosił Trurla, by ten zszedł z nim do piwnicy, a gdy się tam znaleźli, związał go i solidnie obił. Stwierdził też, że zrobi sobie z jego głowy pachołek do butów. Trurl zaczął tłumaczyć, że nie jest żadną kopią, tylko prawdziwym Trurlem. Przybył w maszynie do Klapaucjusza, by podejrzeć nad czym pracuje. Ten jednak nie uwierzył w jego tłumaczenie i wymierzył mu jeszcze kilka mocnych razów.
Gdy Klapaucjusz poszedł spać, Trurl wyplątał się z krępujących go więzów i uciekł dzięki swojej maszynie. Następnego dnia odwiedził go Klapaucjusz. Podziękował za podarunek i zapytał, co ten zrobił ze swoją kopią. Trurl opowiedział mu historyjkę, jak to jego kopia była wściekła na Klapaucjusza i odgrażała się, że zrobi mu krzywdę, dlatego też Trurl rozebrał ją na części i w ten sposób zażegnał niebezpieczeństwo.
Później Trurl tak długo opowiadał swoją zmyśloną historię, aż doszła ona do króla, a ten za jego zasługi odznaczył go Orderem Wielkiej Sprężyny i Gwiazdą Helikonoidalną.
Dowiedziawszy się o tym, Klapaucjusz bardzo się wzburzył. Wściekły wrócił do domu i zamknął się w nim. Prawda była taka, że Klapaucjusz pracował nad Maszyną Do Spełniania Życzeń, tyle tylko, że Trurl wcześniej ją ukończył.