Nosorożec
Tytułowy bohater bajki Leszka Kołakowskiego, którego największym marzeniem jest nauczenie się sztuki latania. Zwierzę chce postąpić wbrew własnej naturze i naiwnie wierzy, że uda mu się zrealizować swoje pragnienia, tym bardziej, że w osobie nauczyciela ma mistrza podniebnych akrobacji – Wróbla. Być może właśnie dlatego Nosorożec ślepi wierzy w jego każde słowo i podejmuje kolejne próby wzbicia się w powietrze. Żadna z nich nie przynosi skutku, ale za to wzbudza w bohaterze coraz większa frustrację, smutek i rozżalenie. W bajce pojawia się motyw pragnienia „bycia kimś” – bohater zatem nie doceniał swoich zalet, a więc ogromnej siły i potęgi wynikającej z jego rozmiarów, posiadał wiele kompleksów. Skupiał się na tym, czego nie może osiągnąć i coraz bardziej zapędzało go to stan depresji i zrezygnowania. Postawa Nosorożca obrazuje jak nie należy postępować w życiu i jak bardzo należy być ostrożnym w doborze nauczycieli. Nosorożec skłania czytelnika do refleksji o samoakceptacji i zgodzie ze światem i naturą.
Wróbel
Druga główna postać utworu, która usilnie próbuje pomóc Nosorożcowi w nauce latania. W całym procesie wykazuje się dużą cierpliwością i pomysłowością. Nie chce zostawić przyjaciela samego z jego żalami, więc wymyśla kolejne rady, które jego ogromny uczeń traktuje bardzo poważnie. Najpierw pożycza Nosorożcowi swoje skrzydełka, potem radzi mu pożyczyć większe od samolotu, a w końcu wspólnie z nim szyje skrzydła z prześcieradeł, w które zwierz wydmuchiwał zapłakany nos. Po ostatecznej próbie lotu nad morzem i skoku ze skały, w wyniku którego Nosorożec zostaje mocno poobijany i pobity przez rybaków – wróbel ucieka obawie, że jego wielki przyjaciel rozzłości się na niego za nieudane porady. Można uznać, że ptaszek stchórzył. Najbardziej zastanawia dlaczego, zdając sobie sprawę z zalet swojego znajomego, jego siły, nie próbuje pomóc mu odwodząc go od abstrakcyjnego pomysłu latania. Powinien raczej wesprzeć Nosorożca w podbudowaniu własnej wartości i dostrzeżenia posiadanych już zalet. Nie jest zatem u Kołakowskiego postacią jednoznacznie pozytywną.