Dywizjon 303 - charakterystyka bohaterów drugoplanowych

Bohater zbiorowy - polscy lotnicy

Polscy lotnicy zostali ukazani w „Dywizjonie 303” Arkadego Fiedlera jako wspaniali żołnierze, odznaczający się wielkim męstwem oraz niesamowitymi umiejętnościami. Byli oni bardzo zaangażowani w toczące się bitwy – znacznie bardziej niż niektórzy Anglicy (np. Urbanowicz widzi lotników angielskich siedzących w bunkrze i pijących herbatę).

Wielkie sukcesy Eskadry Kościuszkowskiej nie były dziełem przypadku. Ludzie ci odznaczali się doskonałym wykształceniem zarówno teoretycznym, jak i praktycznym. Wchodzący w jej skład mechanicy szybko zaznajomili się z konstrukcją angielskich myśliwców, a Polacy nimi sterujący potrafili wykrzesać z maszyn więcej niż sami Anglicy. Odważna postawa, motywująca do walki chęć zemsty za agresję na Polskę oraz wysoki poziom wiedzy – wszystko to powodowało, że lotnicy Dywizjonu 303 stawali się w powietrzu niezwykle groźnymi i skutecznymi przeciwnikami.

Opisując polskich żołnierzy, Arkady Fiedler zwraca szczególną uwagę na ich umiejętności, doskonały wzrok i umiejętność podejmowania szybkich decyzji oraz wielką zajadłość. Trzeba jeszcze dodać, iż byli to ludzie skromni oraz bardzo oddani sprawie, jaką było powstrzymanie niemieckiej agresji. W trakcie bitew zawsze pamiętali o towarzyszach i sojusznikach, niejednokrotnie dowodząc swoją przyjacielską i oddaną postawę.

Sierżant Józef Frantiszek

Frantiszek był Czechem, który po wejściu wojsk niemieckich do Pragi nie zdecydował się na życie w protektoracie, lecz postanowił udać się do zaatakowanej Polski (ukradł nawet samolot). Tam zżył się z żołnierzami i po klęsce sąsiada udał się do Francji, gdzie udowodnił swój wielki kunszt lotniczy. Później przedostał się do Londynu i dołączył do Dywizjonu 303.

Czech cieszył się olbrzymim szacunkiem innych żołnierzy, którzy podziwiali jego zdolności i brawurę. Od przyjętej przez niego techniki eliminowania Niemców wzięło się pojęcie „metoda Frantiszka”. Często latał on nad kanałem La Manche, atakując wrogie samoloty powracające do Francji. Zzazwyczaj czynił to jednak, łamiąc szyk i postępując niezgodnie z poleceniami. Po rozmowie z dowódcą zaczął przez pewien czas latać regulaminowo, ale wkrótce znowu zwyciężył jego wielki indywidualizm.

Józef Frantiszek był doskonałym pilotem. W kokpicie czuł się w swoim żywiole, po pewnym czasie pobyt na ziemi zaczął wiązać się dla niego z dyskomfortem. Brawura, niechęć do Niemców i zamiłowanie do latania połączone z rosnącą niechęcią do pobytu na lądzie stały się przyczyną katastrofy. Któregoś dnia Frantiszek, powracając ze zwycięskiej bitwy, wykonał beczkę. Zahaczył skrzydłem o kopiec i zginął w wyniku katastrofy.

Sierżant Stefan Karubin

Był to mężczyzna młody, niski, o chłopięcej twarzy. Odznaczał się wielką siłą charakteru i niezłomnością. W rozdziale „A gdy kul zabrakło…” udowodnił swoje niesamowite zdolności oraz wielkie opanowanie. Nigdy nie wycofywał się z walki – nawet wówczas, gdy zabrakło pocisków. Dzięki doskonałemu wyszkoleniu i zaciekłości potrafił zwyciężyć wroga, wykonując niesamowicie odważne manewry.

Podporucznik Kazimierz Daszewski

Towarzysze nazywali go „Długim Joe”. Był to człowiek tajemniczy, zagadkowy i nieśmiały. Odznaczał się także wielką siłą i zaciekłością. Kiedy ścigał niemieckie myśliwce aż do Dover, jego samolot został trafiony. Daszewski znalazł się w krytycznej sytuacji – miał poparzoną twarz i sparaliżowaną prawą stronę ciała – jednak zdołał wyskoczył z samolotu i wielkim wysiłkiem nacisnął metalową dźwignię.

Obrażenia Daszewskiego były na tyle poważne, że musiał spędzić w szpitali 3 miesiące. Następnie powrócił do latania bojowego.

Major Kellet

To on dowodził Eskadrą Kościuszkowską w czasie pierwszych lotów. Do Polaków odnosił się niechętnie, zupełnie nie wiedząc, dlaczego obronę Londynu powierza się obcym żołnierzom. Jednak wspólna akcja z Dywizjonem 303 prędko zrewidowała jego opinię. Po wylądowaniu przyznał, iż Polacy rzeczywiście są wspaniałymi żołnierzami.

Porucznik Ferić

W czasie jednego z pościgów za Niemcami został postrzelony. Prędko zdał sobie sprawę z tego, że sytuacja, w której się znalazł, jest beznadziejna. Żołnierzowi udało się ustabilizować lot ślizgowy – zmierzał na wybrzeże (wymagało to wielkich umiejętności). Jednak zdawał sobie sprawę z tego, iż w każdej chwili mogą otoczyć go niemieckie myśliwce. Wtedy z pomocą przyszli mu Łokuciewski i Paszkiewicz. Dziękował im łamiącym się głosem.

Polecamy również:

  • Jan Zumbach - charakterystyka

    Jan Zumbach jest jednym z bohaterów „Dywizjonu 303” autorstwa Arkadego Fiedlera. Ten młody chłopak opisany został jako „żołnierz nieugięty”. Autor wymienił go także wśród największych asów polskiego lotnictwa – ludzi potrafiących zachować zimną krew i wykazać się... Więcej »

  • Witold Urbanowicz - charakterystyka

    Kapitan Witold Urbanowicz dnia 5 września 1940 r. został dowódcą Dywizjonu 303 im. Tadeusza Kościuszki. Ten trzydziestoczteroletni mężczyzna, kiedy był jeszcze porucznikiem, latał w brytyjskim Dywizjonie 145. Dopiero później przeszedł do Eskadry Kościuszkowskiej. Więcej »

Komentarze (1)
Wynik działania 5 + 3 =
gotti7
2017-05-21 18:42:43
za mało o feric to główny bochater
Ostatnio komentowane
• 2025-03-08 02:40:40
cycki lubie
• 2025-03-05 14:35:07
bardzo to działanie łatwe
• 2025-03-03 13:00:02
Jest nad czym myśleć. PEŁEN POZYTYW.
• 2025-03-02 12:32:53
pozdro mika
• 2025-02-24 20:08:01