Kurczak
Kurczak to przezwisko chłopca, który jest najmniejszy w całej zerówce i pomimo usilnych starań nie rośnie. Po nocy, w którą nie urósł ani trochę idzie rozzłoszczony do szkoły. Gdy przychodzi Basia, która ma nowe okulary, razem z całą klasą naśmiewa się z niej, popycha ją i przezywa "zezol". Później ma wyrzuty sumienia, nie może spać. Pisze na ścianie zdanie (ważny cytat z opowiadania): Nikt nie jest lepszy od nikogo. Następnego dnia przeprasza Baśkę i się z nią zaprzyjaźnia.
Kredki
Paulinka uważa się za najładniejszą i najzdolniejszą w całej zerówce. Nie chce rozmawiać z Jarkiem, który źle się uczy i nosi brudne ubrania. Gdy dziewczynka przynosi do szkoły nowe kredki, ktoś je kradnie. Jarek wdaje się w bójkę z Sebastianem, który zabrał kredki, i jak później się przyznał, położył na szafie. Nawet po tej sytuacji, Paulinka nie chce pożyczyć Jarkowi kredki, gdy rysują pracę na konkurs. Z chłopcem dzieli się Wioletka, rysują na zmianę czterema kredkami i wygrywają konkurs.
Co mam
Andrzej bardzo chciałby mieć przyjaciela. Chciał zaprzyjaźnić się z rudym Bartkowiakiem, ale ten ciągle wyłudzał od niego gumy do żucia. W zerówce pociesza sepleniącego Grzesia, z którego śmieją się wszystkie dzieci. Wśród nich jest Hanka, której chłopcy w odwecie wrzucają źdźbło trawy za kołnierz, strasząc, że to robak. Mimo reprymendy od nauczycielki, ta sytuacja bardzo ich zbliżyła i stali się przyjaciółmi.
Boję się
Ania boi się wszystkiego, między innymi starszego Darka z piątego piętra. Dziewczynka na niedzielny obiad nie chciała jeść mięsa, przez co dostała karę i wyjść z domu mogła dopiero gdy inne dzieci oglądały wieczorynkę. W tym czasie zbudowała zamek z piasku, który zachwycił jej kolegów i koleżanki. Razem rozbudowali go, ale przyszedł Darek i go zniszczył. Mimo to dzieci naprawiły budowlę. Gdy starszy chłopak wrócił, dzieci postawiły się mu. Najodważniejsza okazała się Ania, która od tej pory już tak bardzo się nie bała.
Bijacz
Bijacz to chłopiec, który bił dzieci i wszyscy w zerówce się go bali. Był największy i najsilniejszy, zwykle atakował znienacka. Najczęściej obrywa narrator opowiadania i mała Wioleta. Tata chłopca radzi mu, żeby oddał Bijaczowi, jednak ten czuje się zbyt słaby. Gdy Bijacz podstawił nogę Wioletce i ta boleśnie się przewróciła, chłopiec w końcu mu się postawił zarzucając, że jest tchórzem i bije tylko słabszych i dziewczynki. Cała klasa poparła go, a Bijacz został zmuszony do przeproszenia Wioletki, po czym się rozpłakał. Po tej sytuacji chłopcy się polubili.
Hihopter
Marek przyprowadził do zerówki swojego młodszego brata Michała, który nie miał z kim zostać w domu. Chłopiec najpierw nie chciał się bawić, ale później bardzo spodobały mu się zabawki, zwłaszcza helikopter, który maluch nazywał "hihopter", co wywołało śmiech u wszystkich dzieci. Sebastian, kolega Marka powiedział, że trzeba go nauczyć poprawnie mówić. Michał się rozpłakał. Po jego stronie stanęła Hanka, która stwierdziła, że każdy może mówić tak, jak chce.
Rybka
Rybka to chłopiec, który nie słuchał rodziców i babci, na wszystko sobie pozwalał mówiąc, że zawsze będzie robił to, na co ma ochotę. Pewnego dnia obudził się, a po mieszkaniu babcia jeździła na wrotkach wyjadając ze słoika konfiturę.. Rodzice biegali i grali w piłkę mówiąc, że nie idą do pracy, bo im się nie chce. Piłka stłukła doniczkę z kaktusem oraz szklanki. Mówili, że Rybka ma rację i nie trzeba się niczym przejmować. Chłopiec był przerażony. Poszedł spać bez kolacji, bo nikt mu jej nie przygotował. Następnego dnia wszystko wróciło do normy, a rodzice i babcia zapewniali Rybkę, że wszystko mu się przyśniło. Jednak on wiedział, że to nieprawda, gdyż kaktus był w nowej doniczce, a w domu nie było już konfitury.
Tęcza
Sylwia i Kaśka razem bawiły się pod blokiem. Rozmawiały o tym ile jest na świecie kolorów. Zaczął padać deszcz, który szybko minął, a na niebie ukazała się tęcza. Gdy chciały pokazać ją Jasiowi, który czekał pod blokiem na mamę, która poszła kupić od sąsiadki wózek, okazało się, że chłopiec jest niewidomy. Dziewczynkom zrobiło się przykro, jednak Jasio pokazał im, w jaki sposób on ogląda świat - przez dotyk. Gdy sąsiadka usiłowała otworzyć kluczem drzwi do piwnicy najlepiej udało się to właśnie Jasiowi.
Kółko
Bartek śnił o szufladkach ze słodyczami. Gdy miał już spróbować marcepanowego jajka, mama zaczęła go budzić. On jednak za wszelką cenę nie chciał wstać, mimo iż miał tego dnia jechać z rodzicami na wycieczkę. Nie przekonały go nawet argumenty mamy, że zostanie sam w domu, a jego miejsce zajmie koleżanka Kaśka. Gdy mama wychodzi, Kaśka przez okno mówi mu, że "nawala", bo kręci się w inną stronę niż wszystkie inne kółka, niż reszta rodziny. Chłopiec szybko ubiera się i razem jadą nad jezioro.