Don Kichot opisywany jest jako szlachcic pięćdziesięcioletni, słusznej, choć szczupłej budowy ciała. Zamieszkuje biedne domostwo w niewielkiej hiszpańskiej wiosce w pobliżu Manczy, które pomagają mu prowadzić jedynie gosposia i parobek wykonujący wszelkie możliwe prace w gospodarstwie. Do tej nietypowej rodziny należy również siostrzenica Don Kichota, o której z akcji powieści dowiadujemy się niewiele – ukazuje się głównie jako nieco zmęczona szaleństwami wuja, ale szczerze mu oddana i pragnąca jego dobra młoda panna.
Już w początkowym rozdziale dowiadujemy się za to sporo o wielkiej pasji Don Kichota do ksiąg rycerskich, które czyta w zapamiętaniu i kosztem zainteresowania sprawami gospodarstwa domowego. By móc nabywać kolejne tytuły – pamiętajmy, że akcja toczy się w wieku XVII, gdy książka stanowiła bardzo poważny wydatek – Don Kichot miał nawet sprzedać kawałek odziedziczonej po przodkach ziemi, co dość obrazowo mówi o posuniętym do granic zdrowego rozsądku braku zainteresowania dobrami materialnymi, nad które dalece wyżej cenił sobie porządek moralny utożsamiany w jego systemie wartości i sposobie postrzegania świata z wzorcami z owych ksiąg zaczerpniętymi.
Przejęty nimi do głębi postanawia więc Don Kichot stać się podobnym do bohaterów, których fikcyjne dzieje pochłaniały całkowicie jego uwagę, skutecznie odciągając ją od realiów otaczającego go świata. W swym zapatrzeniu bohater postanawia pewnego dnia odnaleźć zbroję pozostawioną przez jednego z przodków, doprowadzić ją do stanu używalności i wyruszyć w niej w świat w poszukiwaniu biednych i uciśnionych ludzi, którym jako dzielny rycerz będzie mógł przysłużyć się swoim męstwem. Aby przystosować otaczającą go aurę do nowego życiowego zadania zmienia swój przydomek z Quijana na Don Kichota, wybiedzoną zaś szkapę, która ma nieść go w jego podróży, przezywa Rosynandem.
Przygotowania do wędrówki sporo mówią o idealizmie bohatera powieści, który sam w sobie nie nosiłby pewnie znamion dziwactwa, ale nabiera go wespół ze śmiesznością w odniesieniu do rzeczywistości, która dalece odbiega od jego wyobrażeń i bynajmniej nie przypomina ideału. Rozmaite przykre przygody, jakie powinny rozwiewać złudzenia Don Kichota, nie znoszą jego optymizmu i nie naruszają w żadnym stopniu wiary w słuszność misji, jaką postanowił podjąć. Świadczy to o godnej podziwu konsekwencji bohatera, choć obiektywny czytelnik może uznać ową determinację za wartą lepszej sprawy.
Don Kichot żyje jednak nie w rzeczywistości, ale raczej w wykreowanej przez siebie wizji świata, do której jego czyny w zupełności pasują. Pozostaje w swoich przekonaniach naiwnym idealistą, trudno jednak odmówić mu ogromnego uroku, inwencji i fantazji, które wspólnie z najprawdziwszą szlachetnością i szczerą chęcią niesienia pomocy słabszym czynią z niego postać ze wszech miar pozytywną.