Charakterystyka Róży Żabczyńskiej

Róża Żabczyńska to główna bohaterka powieści Marii Kuncewiczowej pt. „Cudzoziemka”. Jest to niezwykle interesująca kreacja kobiety owładniętej obsesją młodzieńczych niepowodzeń, które niszczą jej całe życie. Na portret Róży składają się: nieszczęśliwa miłość, niespełnione ambicje artystyczne, poczucie obcości, frustracja, a jednocześnie niezaprzeczalna wybitność.

Cudzoziemka

Róża Żabczyńska postrzega samą siebie przede wszystkim jako cudzoziemkę. Ów status ma jednak charakter szczególny. Bohaterka nie ma bowiem na ziemi żadnego własnego miejsca. W wyniku historycznych zawirowań jej rodzina zostaje zesłana po powstaniu listopadowym w głąb Rosji, i Róża wychowuje się w świecie, który wprawdzie uważa za własny, ale w którym ona sama jest postrzegana jako obca, „Polaczka”. Z kolei kiedy bohaterka wyjeżdża do Warszawy, kraj przodków wydaje jej się ziemią wygnania. Owo doświadczenie obcości przekłada się również na jej życie osobiste. Kobieta czuje się bowiem głęboko nieszczęśliwa jako niespełniona skrzypaczka i żona niekochanego męża. Ma zatem wrażenie, że prowadzi niejako „cudze” życie, którego sama sobie nie wybrała.

Niespełniona w miłości

Podstawowym źródłem życiowego zawodu Róży jest jej nieszczęśliwa miłość do Michała Bądskiego. Jako młoda, szesnastoletnia panna zakochała się z wzajemnością w przystojnym synu nauczyciela muzyki i miała zostać jego żoną. Chłopak jednak zdradził swoją narzeczoną i ożenił się z inną. Doświadczenie to jest dla Róży prawdziwym szokiem. Przez całe życie nie może się pogodzić z tym, co się stało i mści się na wszystkich adoratorach. Obiektem szczególnej nienawiści staje się zaś jej własny mąż, Adam, za którego wychodzi bez cienia uczucia:

Nie chciała ładnych paniczyków ani potężnych starców – takiego właśnie chciała: cichego, nic nie znaczącego Adama, żeby na niego zwalić swoją piękność jak miażdżący głaz. Żeby nic jej nie mógł ofiarować w zamian za dar okrutny – ani rozkoszy, ani bogactwa – żeby za nic nie musiała być wdzięczna.

Małżeństwo nie może zatem przynieść Róży spełnienia, nie daje go jej również macierzyństwo. Pierwszy, ukochany syn umiera jako małe dziecko, drugi – Władysław oddala się wraz z osiągnięciem dojrzałości, córka zaś jest żywym obrazem niekochanego męża. Róża na swojej rodzinie wyładowuje całą swoją frustrację. Jest uszczypliwa, złośliwa, zimna, nie potrafi okazać prawdziwego przywiązania. Terroryzuje swojego męża i dzieci, które pragnie dopasować do urojonego ideału.

Niespełniona artystka

Jedynym źródłem rozkoszy, ale niestety również udręki Róży jest muzyka. Kobieta świetnie gra na skrzypcach i zdaje sobie sprawę, że gdyby nie opieszałość nauczyciela od muzyki, mogłaby zrobić światową karierę. Pomimo niepowodzeń sztuka pozostaje wielką miłością Róży. Jest ona typową osobowością artystyczną: nieprzeciętnie wrażliwą, a jednocześnie chimeryczną i wzbudzającą antypatię. To dusza niepokorna, która za wszelką cenę pragnie zaznaczyć swój indywidualizm, choćby za cenę wiecznego sporu ze światem. Sztuka jest dla Róży jedynie bliską rzeczywistością, a jednocześnie nieosiągalnym rajem.

Kapryśna neurotyczna

Można więc powiedzieć, że Róża zdradza typowe cechy osobowości neurotycznej, nieustannie skupionej na własnej osobie i własnych obsesjach. W gruncie rzeczy kobieta ta żyje w świecie swoich urojeń, budując między sobą i otoczeniem nieprzekraczalny mur. Z jednej strony Róża cierpi z powodu kompleksu niższości, z drugiej natomiast zdradza manię wyższości. Sama nie potrafi spojrzeć na siebie obiektywnie. Nieustannie domaga się uwagi, a jednocześnie odrzuca okazaną dobroć. Jest kapryśna, egoistyczna i bez wątpienia nieszczęśliwa. Mąż po powrocie do Warszawy wyprowadza się od Róży, mimo że nadal ją kocha, nie może bowiem dłużej ciągnąć fikcyjnego małżeństwa. Nieoczekiwanie jednak w ostatnich miesiącach przed śmiercią Róża poznaje doktora Gerhardta, który leczy jej zbolałą duszę. Bohaterka tak mówi o tym cudownym wydarzeniu:

(…) on jeden nie zląkł się mnie. On jeden nie słuchał słów moich, tylko serca posłuchał. On jeden dzieciństwo w starym sercu zobaczył. Nie perswadował nic, nie walczył ze mną, nie obrażał się i nie pochlebiał: głupie ręce skrępował, językowi złemu kazał milczeć – serca słuchał i męczarnię jego zrozumiał.

Metoda leczenia doktora przypomina oczywiście psychoanalizę Freuda, w której pacjent snuje opowieść o swoim dzieciństwie. Znamienne jest również w słowach Róży, że Gerhardt był jedynym człowiekiem, który ją po prostu zaakceptował i który się jej nie bał. Dzięki owej terapii Róża umiera pogodzona ze światem i swoją rodziną, która w chwili jej śmierci dostrzega, że za złośliwym obliczem kobiety kryło się głębokie nieszczęście i nieakceptacja własnej osoby.

Polecamy również:

Komentarze (0)
Wynik działania 3 + 2 =
Ostatnio komentowane
supa
• 2024-12-05 14:20:12
ess
• 2024-12-04 18:43:47
Ciekawe i pomocne
• 2024-12-03 20:41:33
nie jaja nie
• 2024-11-30 20:37:38
pragnę poinformować iż chodziło mi o schemat obrazkowy lecz to co jest napisane nie j...
• 2024-11-28 16:29:46