Aurelia Jedwabińska stanowi zdecydowanie najciekawszą postać powieści „Opium w rosole” i jedną z najbardziej barwnych bohaterek całej Jeżycjady. Jest kilkuletnią dziewczynką o ciemnych włosach i przenikliwych oczkach, które patrzą na świat z wielkim zainteresowaniem i sprawnie wyłuskują z niego elementy, jakie mogą okazać się interesujące.
Dorasta w pozbawionym wylewnych uczuć i rodzinnego ciepła domu tworzonym przez Ewę, nauczycielkę matematyki w pobliskim Liceum Ogólnokształcącym, oraz wiecznie nieobecnego Eugeniusza, nazywanego przez dziewczynkę „intelektualistą”. Mama nigdy jej nie przytula i próbuje rozmawiać z kilkulatką jak z dorosłym człowiekiem, uważa bowiem, że niepotrzebna wylewność psuje dzieci i odciąga ich uwagę od spraw istotnych. Chłód rodzinnego domu ma zakonserwować Aurelię na przyszłość i uczynić ją podobnym do matki, nieczułym soplem. Odrobinę ciepła daje dziewczynce jedynie opiekunka, wymyślne potrawy przygotowywane na prośbę matki również nie smakują jednak zmęczonemu otaczającymi luksusami dziecku.
Rezolutna mała bohaterka nie poddaje się żelaznej dyscyplinie domu i postanawia na własną rękę poszukać rodzinnego ciepła. W tym celu przebiera się w brudne łachmany i jako sierotka Genowefa Lompke (Sztompke, Bombke itd.) wprasza się na obiadki do mieszkańców kamienicy przy ul. Roosevelta. Tutaj może dać ujście swojej dziecinnej wyobraźni i gadatliwości, które szybko zjednują jej wielu przyjaciół, w tym ukochaną Kreskę. W zamian za ciepłe przyjęcie mała „Gieniusia” pomaga innym bohaterom książki w rozplątywaniu rozmaitych spraw – śledzi Matyldę i oznajmia jej, że Maciek duży się w niej i marzy o spotkaniu, ośmiela Sławka do oświadczenia się Idzie, pcha ku sobie samotnych Gabrysię i Piotra, a w finale pomaga pogodzić się Kresce i Maćkowi, doprowadzając ich historię miłosną do szczęśliwego końca.
Jedyną osobą, której Aurelka nie potrafi pomóc, jest ona sama, czynione przez nią dobro jednak wraca w końcu mimochodem, kiedy mama Jedwabińska wyciąga odpowiednie wnioski z jej przygód. Odtąd proste, tradycyjne obiadki, na których zawsze znajdzie się miejsce dla dodatkowego gościa, mają odbywać się w domu dziewczynki.