Asiunia – w momencie rozpoczęcia akcji książki kończy pięć lat. Wraz z rodzicami i licznym rodzeństwem mieszka w Warszawie przy ulicy Mątwickiej. Niedługo po tym zostaje oddzielona od rodziny i pozostaje pod opieką obcych kobiet, aż w końcu trafia do babci.
Pomimo tragizmu wydarzeń, które dzieją się dookoła niej, jak każde dziecko lubi żartować i bawić się. Jest wrażliwa, potrafi długo przysłuchiwać się wiatrowi, dostrzegając różnice w jego brzmieniu.
Trudno jej zrozumieć to, co dzieje się dookoła, a wszystko tłumaczy wojną. „Bo jest wojna” powtarza wielokrotnie, choć wcale nie zna świata bez wojny. Przed jej wybuchem była zbyt mała aby cokolwiek pamiętać. Wizualizuje sobie pewne pojęcia, np. front, to w jej wyobraźni wielki troll.
Tęskni nie tylko za rodzicami, ale także za swoim domem, za kubkiem, piżamą. Jest świadoma niebezpieczeństw, które na nią czyhają.
Ciocia Ola (ciocia Tygrys) – kobieta, która opiekowała się Asiunią. Była bardzo wesoła, dużo żartowała, bawiła się z dziewczynką udając tygrysa. Gdy babcia i rodzeństwo Asiuni nie mieli już nic do jedzenia, przyniosła im zawiniętą w niemowlęce ubranka kaszę.
Prowadziła ośrodek, w którym opiekowała się ponad setką dzieci, które nie mogły wrócić do rodziców bądź były osierocone.
Była zaradną, zorganizowaną, opiekuńczą i troskliwą kobietą. Ryzykowała swoją wolność, a nawet życie, aby pomóc najmłodszym w potrzebie.
Rodzeństwo Asiuni: Ewa, Danka, Przemek, Krzysztof, Marek i Tomek - najwięcej dowiadujemy się o braciach dziewczynki. Byli to odważni chłopcy, którzy jako harcerze chcieli iśc walczyć w Powstaniu Warszawskim. Pomimo nastoletniego wieku wystawali na chłodzie i sprzedawali najróżniejsze rzeczy, aby zdobyć pieniądze na jedzenie dla rodziny. Nie mając odpowiednich ubrań oraz będąc niedożywieni zapadali na liczne choroby.
Babcia Asiuni – bierze pod opiekę Asiunię i jej rodzeństwo. Jest bardzo zaradną kobietą, która zamiast zamartwiać się woli mieć „pomyślunek”, potrafi z różnych roślin ugotować coś do jedzenia gdy doskwiera im głód. Z dużym poświęceniem zajmuje się wnukami, choć sama twierdzi, że to chłopcy się o nich troszczą,