|
Jurgen Stroop przed polskim sądem (1951) |
Był bezwzględnym mordercą w szeregach SS. Moczarski przytoczył opowieść o jego życiu, nie ukrywając żadnego z popełnionych okrucieństw, jednak da się na przykładzie Stroopa zaobserwować również inne tendencje poza oczywistym faktem, że był on brutalnym hitlerowskim zbrodniarzem.
Stroop nie wyniósł z domu dobrego wychowania, rodzice nie nauczyli go wrażliwości na świat i szacunku do ludzi, wpoili jedynie żelazne zasady oraz dyscyplinę. Stroop w dzieciństwie nie był lubiany, niczym nie imponował rówieśnikom, dlatego był łasy na jakiekolwiek pochwały i sukcesy.
Większość akcji, jakie prowadził, skierowana była przeciwko bezbronnym ludziom, co gwarantowało ich powodzenie. Stroop wzrastał w ideologii nazistowskiej, w fascynacji wojskiem i władzą. Jednocześnie nie miał okazji poznać innego światopoglądu, innego sposobu życia. To, co znał, stało się dla niego jedyną właściwą drogą.
Na szkoleniach partii zostawał poddany czemuś, co można nazwać praniem mózgu. Ślepo przyjmował formułki dotyczące partyjnej ideologii, choć niewiele z nich rozumiał, a brak wykształcenia uniemożliwiał mu ich weryfikację. Po tego rodzaju „tresurze” przez partię Stroop staje się oficerem idealnym: pozbawionym skrupułów, wiernym, bez sumienia i uczuć. Okrucieństwo nie robi na nim wrażenia, okropne zbrodnie dokonywane na Żydach nie powodują wyrzutów sumienia, dlatego że Stroop szczerze wierzy w to, iż są oni podludźmi.
Jurgen Stroop to okrutny zbrodniarz, ale jednocześnie ofiara nazizmu. Zostaje zaprogramowany na wykonywanie poleceń zwierzchników i uznawanie ich za jedyne słuszne. Jest człowiekiem pozbawionym rozsądku, sumienia i wolnej woli. Jego umysł zostaje zniewolony, a osobiste dążenia i ambicje zostają idealnie podporządkowane systemowi.
Jurgen Stroop stał się ofiarą nazistowskiej propagandy. Dowodem na to jest fakt, że nawet podczas procesu nie wycofuje się ze ślepej wiary w słuszność wyznawanej ideologii.