„Confiteor” to esej autorstwa Stanisława Przybyszewskiego, opublikowany w styczniu 1899 roku na łamach krakowskiego „Życia”. Zawiera on program polskiego modernizmu. „Confiteor” stał się manifestem polskich artystów, wyznaczał nowe kierunki rozwoju sztuki.
Słowo „confiteor” oznacza „wyznaję” – taki tytuł zapowiada przedstawienie osobistego stanowiska w przedstawianej kwestii. Przybyszewski przeciwstawia się tu sztuce zaangażowanej, czyli przede wszystkim romantycznej i pozytywistycznej. Neguje stanowisko takich autorytetów jak: Platon, Tołstoj czy – współczesny mu – Schopenhauer. Ich poglądy nazywa dosadnie „starczymi niedorzecznościami”.
Omawiając nowy rodzaj sztuki, przedstawił poniższe postulaty.
Sztuka jest celem samym w sobie, jest przejawem Absolutu, dlatego musi być wolna od wszelkich narzucanych jej zadań:
(…) Artysta odtwarza (…) życie duszy we wszystkich przejawach; nic go nie obchodzą ani prawa społeczne, ani etyczne (...) Sztuka tendencyjna, sztuka pouczająca, sztuka-rozrywka, sztuka-patriotyzm, sztuka mająca jakiś cel moralny lub społeczny przestaje być sztuką, a staje się biblią pauperum dla ludzi, którzy nie umieją myśleć (…) Sztuka demokratyczna, sztuka dla ludu jeszcze niżej stoi (…).
Jest to wyraźny sprzeciw wobec literatury romantycznej zaangażowanej w walkę narodowo-wyzwoleńczą oraz pozytywistycznej, mającej na celu kształtowanie postaw, propagowanie haseł pracy u podstaw i innych. Jednak Przybyszewski występuje również przeciw literaturze oświeceniowej – nastawionej na edukację. Właściwie artysta staje w kontrze do każdej dotychczasowej twórczości, stawiającej sobie jakiekolwiek zadania. Przybyszewski zdecydowanie głosi antyutulitaryzm sztuki. Jako pierwszy w Polsce głosi hasło „sztuka dla sztuki”.
Zdaniem autora, sztuka winna być szczerym otwarciem „nagiej duszy” – zapisem stanów wyższej świadomości tłumionej na co dzień przez rozum. Niezależnie od tego, czy są one piękne czy wstrętne. Najważniejsza jest prawda.
Sztuka nazywana jest tu „religią”, a artysta jej „kapłanem”. Jako taki zostaje wyniesiony ponad ogół i rządzące nim prawa:
(…) Jest on osobisty tylko wewnętrzną potęgą, z jaką stany duszy odtwarza, poza tym jest kosmiczną, metafizyczną siłą, przez jaką się absolut i wieczność przejawia (…) Artysta stoi ponad życiem, ponad światem, jest Panem Panów, nie kiełznany żadnym prawem, nie ograniczany żadną siłą ludzką (…).
Manifest napisany został językiem poetyckim, pełnym metafor, powtórzeń i porównań, językiem często niejasnym i niejednoznacznym, np.:
(…) Sztuka w naszym pojęciu jest metafizyczną, tworzy nowe syntezy, dociera do jądra wszechrzeczy, wnika we wszystkie tajnie i głębie (…).
Ton wypowiedzi Przybyszewskiego jest zdecydowany, nieprzyjmujący żadnego głosu sprzeciwu. Artysta nie sugeruje nowego spojrzenia na sztukę, ale objawia prawdę niepodlegającą dyskusji.
Publikacja Stanisława Przybyszewskiego wywołała sprzeciw krytyki i czytelników, postrzegano ją w kategoriach skandalu. Odczytywano „Confiteor” jako program sztuki aspołecznej, egoistycznej i amoralnej. Jednocześnie znalazło się znaczne grono młodych artystów, które uczyniło autora swoim przywódcą – przez wiele lat wokół jego osoby skupiało się ówczesne życie artystyczne.