Elżbieta Biecka to jedna z głównych bohaterek „Granicy” Zofii Nałkowskiej. Można ją określić jako damę z dobrego towarzystwa, należącą do elity lokalnej społeczności. Elżbieta jest żoną prezydenta miasta Zenona Ziembiewicza, wychowanką Cecylii Kolichowskiej, właścicielki dużej miejskiej kamienicy i córką Romany Niewieskiej, kobiety o światowych koneksjach (żony ministra). Ten zewnętrzny blichtr, który otacza małżonkę Ziembiewicza, nie idzie jednak w parze z jej sytuacją osobistą. Elżbieta jest bowiem osobą niezwykle samotną, naznaczoną kompleksem porzucenia przez matkę. Ów fakt wywiera decydujący wpływ na życie kobiety i jej życiowe wybory.
Porzucona córka
Elżbieta jest zatem przede wszystkim porzuconą córką. Jej matka, światowa i piękna dama, oddaje Elę na wychowanie ciotki, Cecylii Kolichowskiej, a sama udaje się w zagraniczne wojaże. Dla małej dziewczynki odepchnięcie przez matkę jest szokiem. Elżbieta nieustannie za nią tęskni i pomimo doznanej krzywdy pragnie zaznać jej ciepła. Ów kompleks porzuconego dziecka kształtuje osobowość kobiety i nie zanika wraz z wiekiem. Kiedy Elżbieta – już jako dorosła osoba – spotyka się z matką w Warszawie, nadal czuje się małą, odepchniętą istotką. Matka jest dla niej niemal obcym człowiekiem, z którym można prowadzić ciekawe rozmowy, udać się do teatru czy miło spędzić czas, ale nie jest źródłem miłości. Chłód w relacjach z najbliższą osobą przekłada się również na jej sposób bycia. Elżbieta staje się dystyngowaną, raczej zamkniętą w sobie kobietą, która rzadko ujawnia swoje uczucia.
Zdradzona narzeczona
Lęk przed samotnością i zranieniem determinuje również relacje Elżbiety z mężczyznami. Jako dorastająca panna, wysłuchując historii przyjaciółek ciotki o ciągłych zdradach ze strony mężów, obiecuje sobie, że nigdy nie wyjdzie za mąż. Kiedy zakochana w rotmistrzu Awaczewiczu, odkrywa, że jest on miejscowym uwodzicielem, natychmiast zrywa tę relację. Wydaje się zatem, że Elżbieta jest konsekwentna w swoich działaniach i ma jasno określony system wartości. Zdrada jest dla niej nie do zaakceptowania. Kiedy więc okazuje się, że narzeczony Zenon dopuścił się niewierności, Elżbieta zrywa zaręczyny. Nie potrafi jednak wytrwać w swojej decyzji. Po dwóch miesiącach wybacza ukochanemu i zostaje jego żoną. O dziwo, kieruje się w tej materii radą matki, która uważa, że każdy mężczyzna postępuje tak samo. Być może Elżbieta obawia się samotności, a ów lęk jest silniejszy niż postępowanie w zgodzie ze sobą.
Altruistka?
Elżbieta od dzieciństwa jest bardzo wrażliwa na wszelkie przejawy niesprawiedliwości. Wielokrotnie wstawia się u swojej nieczułej ciotki za najuboższymi lokatorami, których nie stać na płacenie wysokiego czynszu. Wzrusza ją cierpienie zwierząt, dlatego pragnie uwolnić psa Fitka uwięzionego na łańcuchu. Ofiarnie opiekuje się podupadającą na zdrowiu Cecylią Kolichowską i pomaga jej w prowadzeniu spraw administracyjnych. W odruchu serca, kiedy dowiaduje się, że Justyna jest w ciąży z jej narzeczonym, chce zrezygnować z tego związku. Jednak lęk przed samotnością i ponownym odrzuceniem okazuje się silniejszy niż altruizm. Kiedy Zenon zjawia się z wiadomością, że „sprawa została załatwiona”, Elżbieta nie pyta o to, co się stało. Woli żyć w nieświadomości, choć na pewno domyśla się, że Justyna dokonała aborcji. Elżbieta chce być jednak szczęśliwa za wszelką cenę, zapomnieć o ubogiej służącej i nie zastanawiać się nad jej krzywdą.
Uwikłana w trójkąt
Wydaje się zatem, że kiedy wszystkie przeszkody zostały usunięte, bohaterka wreszcie zazna szczęścia. Wychodzi za Ziembiewicza, zostaje panią prezydentową i rodzi syna. Okazuje się jednak, że Justyna nie znika z jej życia, ale staje się żywym wyrzutem sumienia. Wspólna sprawa erotycznego trójkąta (usunięta ciąża) powoduje, że Elżbieta zostaje uwikłana w skomplikowaną, dwuznaczną relację. Z narastającą irytacją załatwia coraz to nowe posady dla byłej kochanki męża. Jednocześnie coraz bardziej oddala się od męża, czuje się niekochana i niezrozumiana.
Niespełniona matka
Najbardziej interesującym rysem postaci Elżbiety jest jednak jej rola macierzyńska. Wydawać by się bowiem mogło, że niegdyś porzucona przez matkę dziewczynka, sama będzie inaczej postępowała ze swoim dzieckiem. Tymczasem macierzyństwo nie przynosi jej spełnienia. Początkowo zakochana w swoim maleńkim synku, po śmierci Zenona, zostawia go na wychowanie teściowej. Podobnie zatem jak Ziembiewicz, powiela rodzinny schemat.