Dzieci
Tytułowe drzewo, rosnące na podwórku pomiędzy brzydkimi i zaniedbanymi kamienicami, było szczególnie ulubione przez chłopców z sąsiedztwa, którzy traktowali je jak swoje własne. To w tym miejscu przeżywali wiele przygód inicjacyjnych, zdobywali pierwsze doświadczenia w wielu dziedzinach. Drzewo stanowiło także miejsce próby ich odwagi, zręczności oraz pewności siebie. Kolejne, coraz wyższe pułapy drzewa symbolizowały etapy rozwoju ich młodego życia. Narratorem opowieści jest właśnie jeden z takich chłopców, który z perspektywy swojej i kolegów (głównie uczniów drugiej klasy) opowiada jak wspólnie przekraczają granice dachu i jak bardzo zaskakuje ich to, co tam zastają.
Z poszczególnych konarów drzewa chłopcy zapoznawali się z życiem i problemami sąsiadów z różnych pułapów kamienic. Niektóre sprawy były dla nich zupełnie nieznane i całkiem nowe. Musieli zrozumieć na czym polega samotność starszej osoby (pani Rachlińskiej), przymusowe odizolowanie ich koleżanki Doroty czy chęć zaimponowana jej. W pewnym sensie grupa chłopców sama decyduje o tym, czy jest gotowa na kolejny krok, na zmierzenie się z coraz poważniejszymi dylematami. Dotarcie na szczyt korony symbolicznego drzewa oznacza w tym przypadku osiągnięcie pełni dojrzałości, możliwość pełnego spojrzenia na świat, zrozumienia istoty człowieczeństwa.
Rodzice
Drugą grupą mieszkańców kamienic obok grupy dzieci są ich rodzice, którzy w ich rozwoju pełnią istotną rolę. Podobnie jak pociechy darzą drzewo dużą sympatią, ale nie wchodzą w żadne relacje z nim. Pozostawią to młodemu pokoleniu, któremu towarzyszą w wędrówce ku dojrzałości. Nadzorują kolejne etapy tej drogi, bacznie pilnują by żadnemu chłopcu nie stała się krzywda w wyniku upadku ze zbyt wysokiego konaru, ale nie ingerują w kolejne, dziecięce odkrycia. Pozwalają im zmierzyć się z historiami sąsiadów. Są zatem mądrymi towarzyszami procesu inicjacyjnego swoich dzieci. Dają im również wzór godny naśladowania, bowiem gdy okazuje się, że drzewo zostanie usunięte z podwórka – jednoczą się w jego obronie.