Książka "Detektyw Pozytywka" to detektywistyczna książka dla najmłodszych. Znajduje się w niej kilkanaście zagadek kryminalnych, które dzieci mogą samodzielnie rozwiązać wraz z tytułowym detektywem Pozytywką.
"Detektyw pozytywka" streszczenie - podział na rozdziały
Książka "Detektyw pozytywka" składa się z piętnastu rozdziałów, a w każdym z nich jest inna zagadka, do której rozwiązania dochodzi Detektyw Pozytywka. Poniżej przedstawiamy sterszczenie całej książki, z podziałem na rozdziały.
Zagadka pierwsza, czyli gdzie są moje skarpetki w delfiny?
Agencja detektywistyczna "Różowe okulary mieści się na poddaszu pewnej kamienicy. Jest to maleńkie pomieszczenie, w którym mieści się nie więcej niż stojący na parapecie kaktus, będący również jedyną bronią detektywa, stoliczek z wymalowaną na blacie szachownicą, a także dwa składane krzesełka wędkarskie i zepsuty czajnik elektryczny. Jeśli w środku jest też detektyw Pozytywka, żaden interesant już się nie wciśnie.
Najczęściej ze swoimi problemami przychodzą do niego dzieci. Tak było i tego dnia. Do detektywa przyszła mała Zuzia, która nie mogła znaleźć swoich ulubionych skarpetek w delfiny od babci. Chodziła w nich wczoraj, przedwczoraj i dwa dni temu.
Detektyw odnalazł skarpetki w suszarni.
Zagadka druga, czyli gdzie jest piasek
Detektyw Pozytywka miał gorszy humor, gdyż, nie dość, że od dłuższego czasu cierpiał na brak zleceń, to w piwnicy kamienicy miała powstać Agencja Detektywistyczna Czarnowidz prowadzona przez ponurego pana Martwiaka. Sam Martwiak doglądał remontu swojego biura.
Do agencji "Różowe okulary" przyszła mała Asia, twierdząc, że ktoś ukradł piasek z piaskownicy.
Detektyw Pozytywka rozwiązał zagadkę - wezwał detektywa Martwiaka do zwrotu piasku.
Zagadka trzecia, czyli wstyd
Pani Majewska z parteru była rozczarowana tym, że w kamienicy pracuje dwóch detektywów, a mimo to ktoś rozbił jej wazon na balkonie. Detektyw Martwiak obiecał złapać łobuzów, ale detektyw Pozytywka stwierdził, że winien jest pierwszy tej jesieni mróz.
Zagadka czwarta, czyli kto zepsuł zegarek
Dominik, chłopiec z trzeciego piętra oskarżył swoją młodszą siostrę Zuzię, że zepsuła zabytkowy zegarek po dziadku. Dziewczynka jednak nie przyznaje się do winy. Detektyw jednak stwierdza, że zegarek wcale nie jest zepsuty - po prostu stare zegarki działają w inny sposób niż współczesne.
Zagadka piąta, czyli skąd ten las
Gdy detektywowi Pozytywce zaczyna zbytnio doskwierać brak klientów, czasem sam wciela się w jednego z nich. Klient Pozytywka przychodzi do detektywa Pozytywki. Tak było i tym razem. Do agencji "Różowe okulary" przyszedł klient Pozytywka, który miał wrażenie, że zwariował, gdyż wydawało mu się, że pod jego oknem wyrósł las iglasty. Zważając na datę - 19 grudnia - detektyw Pozytywka oświadczył klientowi Pozytywce, że jest całkowicie zdrowy. Niestety był to kolejny interesant, który nie zapłacił za usługę.
Zagadka szósta, czyli kto chce rozzłościć pana Mietka
Do detektywa Pozytywki przyszedł pan Mietek - dozorca, twierdząc, że dzieci złośliwie zasypują śniegiem to, co on odśnieży. Śnieg leży zaraz przy ścianach kamienicy. Według detektywa Pozytywki winne nie są dzieci, ale zbliżająca się wiosna.
Zagadka siódma, czyli trzydzieści siedem i pięć kresek
Czajnik detektywa Pozytywki był od dawna zepsuty, więc próbował on zagotować wodę stawiając go na kaloryferze. Niestety bez skutku. Tego samego dnia detektyw Pozytywka miał, pod nieobecność rodziców, czuwać nad Zuzią i Dominikiem z trzeciego piętra. Do mieszkania dzieci dobijał się Martwiak, który twierdził, że rodzeństwo skacze po kałużach ochlapując okna jego biura. Żadne z dzieci nie przyznawało się do winy. Detektyw Pozytywka mierząc im temperaturę odkrył, że winien jest Dominik, u którego termometr wskazał trzydzieści siedem i pięć kresek.
Zagadka ósma, czyli dlaczego jest tu tak ciemno
Pani Majewska jest przekonana, że Martwiak, który chciał przejąć jej mieszkanie, wpuszcza do niego bezwonny gaz, przez który kobieta coraz gorzej widzi. Biorąc pod uwagę to, że pod jej oknem niedawno zasadzono nowe drzewa, detektyw Pozytywka stwierdził, że za kilka tygodni w mieszkaniu będzie jeszcze ciemniej, a winna temu jest wiosna.
Zagadka dziewiąta, czyli uwaga na owoce
Pani Majewska tym razem posądza Martwiaka o próby otrucia przy współpracy z Zuzią i Dominikiem, którzy poczęstowali ją zatrutymi winogronami. Detektyw znajduje dzieci, które również nie czują się dobrze po zjedzeniu owoców, które kupili na bazarku i zjedli, zanim wrócili do domu. Według detektywa i tym razem Martwiak był niewinny. Po rozwiązaniu zagadki poszedł do apteki po węgiel.
Zagadka dziesiąta, czyli dlaczego jest tu tak biało
Mała Asia przyszła przerażona do zakatarzonego detektywa Pozytywki, myśląc, że przez zabawę w wybieranie ulubionej pory roku przywołała zimę, której pan Mietek bardzo nie lubi. Gdy wyjrzała za okno, zobaczyła, że na zewnątrz jest biało. Detektyw jednak uspokoił ją, że biało jest przez topolę, a nie jej "czary".
Zagadka jedenasta, czyli co się stało z ubraniem pana Mietka
Pan Mietek był przekonany, że ktoś stroi sobie z niego żarty zmniejszając jego ubrania. Detektyw z rozbawieniem informuje dozorcę, że to nie żart tylko ostrzeżenie ze strony jego organizmu. Jego teorię potwierdziło to, że pan Mietek uskarża również się na ból zębów.
Zagadka dwunasta, czyli kto przebił dmuchaną piłkę
Detektyw Pozytywka na plażę zawsze chodzi z lupą. Przydaje się ona do różnych rzeczy, ale przede wszystkim jest znakiem rozpoznawczym. Dzięki temu dzieci wiedzą do kogo zgłosić się z zagadkami. Tym razem przyszedł do niego chłopiec, który poszukuje złoczyńcy przebijającego dmuchane zabawki. Według detektywa winne było słońce.
Zagadka trzynasta, czyli kto popsuł latawiec
Detektyw Pozytywka nawet na wakacjach pod namiotem prowadzi agencję "Różowe Okulary". Pewnego poranka obudził go krzyk chłopca, którego latawiec zrobiony z cieniutkiego papieru został zniszczony przez oblanie wodą. Według detektywa chłopiec był sam sobie winien, gdyż nie schował latawca na noc do domu.
Zagadka czternasta, czyli auaaa, gorące!!!
Detektyw Martwiak często zasiadał na ławce z puszką piwa i opalał swój gruby brzuch. Aby nie musieć ruszać się z miejsca zamontował tam wielką, metalową,pomalowaną na czarno beczkę, dzięki której mógł na miejscu brać orzeźwiający prysznic. Nie spodobało się to panu Mietkowi i detektywowi Pozytywce. Gdy Martwiak chciał schłodzić się wodą, okazało się, że z beczki leci wrzątek. Oskarżał o nalanie go Pozytywkę, lecz według niego wodę podgrzał sam Martwiak używając tego koloru farby.
Zagadka piętnasta, czyli kto ukradł rower detektywa Pozytywki?!
Detektyw Pozytywka zrealizował swoje największe marzenie i kupił sobie rower z dzwonkiem. Gratulowali mu wszyscy mieszkańcy kamienicy oprócz Martwiaka. Pewnego dnia rower został skradziony, o co Pozytywka oskarżył Martwiaka, który siedząc na podwórku zszywał nogawki swoich spodni. Wezwał policję. Okazało się, że rzeczywiście rower ukradł Martwiak i schował do w garażu. Zgodnie z zakładem, który zawarli, musiał teraz zamknąć swoje biuro.